Artykuły

Opowieści Wojtka Macha: „Pręgierz i obyczaje”

.

Wojciech Mach

.


 

Ponad 30 lat temu, w okresie gwałtownie raczkującego polskiego kapitalizmu, samorzutnie tworzyły się spore grupy zapobiegliwych kandydatów na rekinów finansowych. Mimo, iż byli młodzi, żądni szybkich sukcesów i intensywnego korzystania z wszelkich uciech życiowych, to część z nich przezornie pomyślała o swojej przyszłości.

Z szybko i łatwo wówczas zarabianych pieniędzy dobrowolnie odkładali część – stworzyli specyficzny fundusz. Przyświecało im rozwojowe hasło i troska o dalsze, już spokojne życie. Owo motto brzmiało następująco : BIZNESMENI BUDUJĄ WIĘZIENIA ABY MIELI GDZIE SIEDZIEĆ.

W pewnym sensie przygotowywali sobie niezłe warunki do rodzaju niezależnej, przyśpieszonej emerytury na czas długoletniego zamknięcia i wspominania szaleństw na wolności. Równocześnie stać ich było na opłacanie najlepszych adwokatów znających wymyślne sztuczki – kruczki prawne. Zapewne dlatego na trawniku przed Ministerstwem Sprawiedliwości tajemnicza ręka umieściła słynną tabliczkę z napisem NIE DEPTAĆ PRAWNIKÓW.

Dzisiaj, w epoce kolejnego Dobrego Ładu, owe przygotowania sprzed lat idealnie się przydają! Co rusz ujawniane są kolejne, smakowite afery z perspektywą jeszcze większych – po wyborach…

Wiele osób twierdzi, iż konieczne jest reaktywowanie funkcji stojącego na wrocławskim  Rynku pręgierza. Obecny jest wierną rekonstrukcją oryginału wzniesionego w 1492 roku w pobliżu miejsca ustawienia poprzedniego, drewnianego pręgierza z początku XV w. Ostatnia publiczna egzekucja pod pręgierzem odbyła się w połowie XVIII w. a kara chłosty pod koniec XIX stulecia. Także według legendy wychłostano pod nim  Wita Stwosza, któremu udowodniono sfałszowanie weksla. Metalowe uchwyty usunięto w 1848 roku, a w roku 1852 próbowano zburzyć cały pręgierz, czemu sprzeciwił się król Prus Fryderyk Wilhelm IV.

W okresie walk o Breslau, w lutym 1945 r., pręgierz został mocno zniszczony, a rozebrano go w kwietniu 1947 roku, zachowane fragmenty przenosząc do Muzeum Architektury. Rekonstrukcję planowano kilkakrotnie, ostatecznie dokonano jej w latach 80. opierając się na szkicach, zdjęciach oraz na dokumentacji z 1925 roku. Oficjalne odsłonięcie zrekonstruowanego pręgierza nastąpiło 30 grudnia 1985 r. Figurkę kata ustawiono w późniejszym okresie.

Cofnijmy się jednak do XIII wieku. Zanim postawiono pręgierz, na pierzei wschodniej rynku znajdował się plac, na którym odbywały się sądy. Otoczono go fosą i ogrodzono płotem plecionkowym. W tamtym czasie posiadanie przez miasto kamiennego pręgierza dodawało mu prestiżu. Oznaczało, że miasto posiada przywileje sądowe na prawie magdeburskim, w tym te najsurowsze, zwane karą miecza.

Sądy odbywały się pod gołym niebem, w obecności mieszkańców. Na tym samym placu postawiono drewniany pręgierz. Takie pręgierze miały żywotność od 50 do 70 lat, potem je wymieniano. Najczęstszymi karami były chłosta pękiem rózg oraz wcześniej wspominana kara miecza: złodziejom ucinano ręce, a za inne przewinienia włosy, nos, uszy. Rzadko ścinano przy pręgierzu głowę – takie kary zazwyczaj wymierzano poza murami miasta.

Za mniejsze przestępstwa zasądzano tzw. karę honoru. Do pręgierza przywiązywano winnego i wystawiano go po prostu na widok publiczny, aby wstydził się za to co zrobił.

W 1726 r. po raz ostatni z wyroku sądu spalono pod pręgierzem zakazane książki.

Częste były sytuacje gdy nobliwy mąż zasiedział się długo nad kuflami piwa w którejś z licznych gospód w Rynku i wpadała po niego rozeźlona, pyskata małżonka. Wściekła połowica siłą wyrzucała swego mężusia z lokalu i brutalnie ciągnęła do pręgierza. Nieszczęśnika, przywiązanego tam aż do rana, lżyła i biła, dopóki nie wytrzeźwiał i spokorniał.. Dzisiaj takie metody bardzo by się przydały – przecież tyle jest szokujących przypadków bandyckiego, chuligańskiego zachowania . Przede wszystkim  powinno tam się znaleźć bardzo wielu polityków! Do nich warto byłoby zastosować przepisy zawarte w wydanym w 1487 r. legendarnym „Młocie na czarownice”, napisanym przez dwu dominikanów : Jacoba Sprengera i Heinricha Kramera. Od XV do XVII w. był  to wzorcowy podręcznik szkoleniowy dla uspokajania niepokornych… Aż szkoda, że obecnie pręgierz stracił swą groźną sławę, stając się popularnym miejscem randek i odpoczynku na stopniach.

A ze względu na inflację mniej jest gości odwiedzających coraz droższe lokale. Dlatego w niejednym sklepie zdarzają się takie skromne, ekonomiczne zamówienia : proszę z kurczaka o 1 nogę tylną i 2 przednie. A może na Wielkanoc kury zaczną znosić oszczędnościowo i ekonomicznie połówki jajek ?

.

Opowieści Wojtka Macha: „Bujamy się”

Opowieści Wojtka Macha: „Rozrywki mieszczuchów”

Opowieści Wojtka Macha: „Nowe obyczaje”

Plaga Żużlo-Polaków

Inne z sekcji 

Polska jest najważniejsza. Łgarstwa i polityka

. Radosław S. Czarnecki Od dawna obserwując i analizując nadwiślańską przestrzeń publiczną coraz bardziej jestem przekonany że: ….zdjęliśmy co prawda żupany odpięliśmy karabele, zrzuciliśmy kontusze ale mentalność i umysły pozostały w nas nadal sarmacko-kontrreformacyjno-kolonialne. Gdy do tego dochodzą neoliberalne, wmówione powszechnie miazmaty, mówiące iż celem samym w sobie jest zysk i sukces (przede wszystkim materialny) […]

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Spotkanie w Torgau nad Łabą

. Grzegorz Wojciechowski .     Zbliżał się koniec II wojny światowej. Już od połowy kwietnia, kiedy ruszyła radziecka ofensywa berlińska, dowództwo wojsk alianckich bacznie śledziło postępy bojowe wojsk radzieckich. W tym czasie wojska amerykańskie dotarły już do granic swojej strefy okupacyjnej, jednak kontynuowały swój marsz w kierunku Saksonii, która miała należeć do strefy radzieckiej, […]