Artykuły

Wymiar nowej wojny trzydziestoletniej

.

Radosław Czarnecki

.

 

Niebawem (11.09.2022) minie kolejna rocznica ataku na WTC i Pentagon w USA. Patrząc na minione 21 lat od tego wydarzenia można skonstatować, że odtąd trwa cały czas wojna, którą stanowi szereg konfliktów zbrojnych układających się jednak w jeden, logiczny i spójny związek. Cała seria militarnych interwencji NATO na dalszych lub bliższych peryferiach Zachodu, nie będących interwencjami obronnymi do czego było ono powołane zdaje się potwierdzać ów fakt. W perspektywie wojny na wschodzie Europy, agresji Rosji na Ukrainę, a także zaostrzanie się konfliktu wokół Tajwanu można mówić o globalnym starciu kolektywnego Zachodu z resztą, nie-zachodnim światem. To próba przełamania 500-letneij hegemonii cywilizacji zachodniej. Nazwać to można nową wojną trzydziestoletnią, pamiętną z XVII w. Europy.

Nie jest to wojna między dobrymi i złymi.

Jest to wojna pomiędzy siłami, które pragną

tak samo władzy, a gdy wybuchają takie

wojny, to zazwyczaj trwają dłużej niż inne.

Paulo Coelho

.

Geneza tego starcia dwóch światów opisane została przez chińskiego ekonomistę i myśliciela Song Hongbinga w serii znakomitych książek pod wspólnym tytułem „Wojna o pieniądz”. Również – choć pośrednio i nie do końca – te treści zawarto w publikacji Klausa Schwaba, animatora Forum Ekonomicznego w Davos, pt. „Czwarta rewolucja przemysłowa”.

Pandemia CoV-19 oraz atak Rosji na Ukrainę to kolejny etap ostatecznej rozgrywki o hegemonię w świecie kapitalistycznym oraz form władzy kapitału. Tak globalnego jak i kapitałów narodowych przynależnych geostrategicznym graczom. To także walka i próba przełamania dominacji neoliberalnego, finansowo-bankowego kapitału oraz powiązanych z nimi transnarodowych elit mających aktualnie miejsce w świecie. Pandemia i wojna tylko przyśpieszyły oraz unaoczniły ów konflikt. Oto zbliża się nowe przeformatyzowanie pogrążającego się w kryzysie systemu. To przede wszystkim de-globalizacja i zanegowanie dotychczasowego charakteru światowego porządku.

To jest starcie tzw. „globalistów” oraz sprzężonych z nimi tzw. „banksterów” i rekinów finansowych trans-narodowych korporacji ze zwolennikami powrotu do idei suwerennych państw i takich narodów. Oczywiście w wymiarze „blokowym” (nie w XX wiecznym rozumieniu suwerenności). Ów powrót można opisać pokrótce w następujący sposób:

– de-cyfryzacja bankowości, finansów i systemów monetarnych celem zaprzestania pobierania danych wrażliwych dot. klienteli banków i dysponowania tymi danymi przez ponadnarodowe struktury powiązanymi z trans-narodowymi elitami, nie z władzami państw

– powrót do opartych na gospodarce i wsparciu suwerennych walut (czyli powstanie kilku stref walutowych: dolar, juan, euro, może rubel, może rupia itd.) a także powrót do związanie pieniądza z parytetem złota

– poszanowanie różnic kulturowych i doświadczeń poszczególnych krajów oraz narodów (zaprzestanie agresywnej i anty-pluralistycznej westernizacji vel amerykanizacji)

– zanegowanie monopolizacji w makro skali: zgarnianie dochodu przynależnego państwom przez koncerny o transnacjonalnym charakterze, który winien być przeznaczony na cele społeczne

– negacjam multi-nacjonalizacji (sprzeciw wobec monopolom o wymiarze światowym)

– handel międzynarodowy i współpraca według przewag komparatywnych: zasada ekonomiczna, która wygasła wraz z atakiem globalnego, neoliberalnego bankowo-finansowego kapitalizmu lat 80. celem osiągnięcia maksymalnych zysków możliwych z relacji zwycięzca – przegrany.

Starcie z „globalistami” dot. jeszcze jednego, absolutnie na poziomie geopolityki czy nawet polityki regionalnej nie podnoszonego, aspektu. Ich marzeniem i działaniem jest od lat realizacja koncepcji zakreślonych formułą norweskiego socjologa i działacza pro-pokojowego Johana Galtunga opisywaną jako społeczeństwo 20 % czyli „20:80” (w wymiarze światowym).

W nadchodzącej i zorganizowanej wg tych mesjaszów wolnej konkurencji przyszłość to 20 % zdolnej, zaprawionej w wyścigu szczurów” dla dobra kapitału, antropomasy (nie ludzi lecz właśnie antropomasy mającej jedynie pracować, jeść, wydalać, kopulować, spać i od czasu do czasu zabawić się). Winien królować „homo oeconomicus”, który bezwzględnie będzie dążył do osiągania indywidualnego, materialnego, mierzonego jego subiektywną konsumpcją, sukcesu. Oczywiście dla dobra kapitału (czyli tzw. pracodawcy) który go ze swej łaski w oparciu o rywalizację w ramach owej antropomasy, zatrudni. Zasadnicze idee przekazywane przez Schwaba jako reprezentanta elit ponadnarodowych i globalnego biznesu zamykają się w tym aby przyszłość opartą o sztuczną inteligencję oddać w ręce właśnie gigantów światowego biznesu i finansjery. To cyfrowa i inteligentna (takiego terminu nadużywa się przy debatach o rewolucji 4,0) wersja ww. koncepcji Galtunga.

Sądzę, że z lewicowego punktu walki z kapitalizmem jako systemem który hołduje kanibalistycznej społecznie ekonomii i działa destrukcyjnie na dobrostan globalnej populacji (w oparciu o nieusuwalną antynomię kapitału i pracy) trzeba dziś jednak stwierdzić, iż mniejszym złem jawi się znane nam wszystkim państwo. Czyli forma organizacji społecznej z którą dobrze zorganizowane społeczeństwo dawało sobie już w historii radę i które potrafiło tak ujarzmić kapitał. Bo w interesie kapitału światowego – jego emanacją jest hegemonia mega, transnarodowych korporacji – jest sprowadzenie państwa do roli „nocnego stróża” (pilnującego porządków kapitalistycznych a przede wszystkim świętości własności prywatnej i permanentnego wzrostu zysków kapitału), istnienie jak największej liczby struktur słabych quasi-państwowych oraz utrzymywanie społeczeństw w stanie maksymalnego rozproszenia i niezorganizowania. Wtedy nie jest ono w stanie w jakikolwiek sposób zagrozić dominacji kapitału. A dotychczasowe masowe, nawet w skali świata, ruchy społeczne w rodzaju alter-globalizm, zieloni” czy „Occupy” ostatecznie zostały spacyfikowane czy skomercjalizowane przez kapitał. Globalnej organizacji i solidarności – z różnych zresztą względów – na razie nie widać. Więc i jej nacisk na możnych tego świata” jest epizodyczny i akcyjny.

Rachityczny, niesamodzielny de facto, państwo jako „nocny stróż” na pasku globalnego kapitału – zwłaszcza tego w wersji cyfrowo-bankowej – jest jak najbardziej pożądanym dla niego tworem. I obecna sytuacja globalna jest właśnie po prostu światowym starciem mającym doprowadzić do przeformatyzowaniai aktualnej rzeczywistości. Na naszych oczach dokonuje się kolejny raz w historii załamywanie globalizacji. Ona poprzednio była realizowana pod egidą: hiszpańską, holenderską czy brytyjską. Dziś dot. to globalizacji (i związanej z nią hegemonii) dyrygowanej od końca II wojny światowej, a absolutnie wzmocnionej po upadku Muru Berlińskiego, przez Amerykę. Globalizacja jako westernizacja stała się w takiej realności amerykanizacją.

.

Nie dla pomnika Wyklętych we Wrocławiu

Rozważanie o pandemii

Pomnik – Return cz. I. Syndrom sztokholmski

Terroryzm niejedno ma imię

Czy taka demokracja warta jest żywota?

Rzeczywistość pożarta przez symbole

Inne z sekcji 

Bohater getta – kawaler Virtuti Militari

. Lucjan Blit . „Wódz Naczelny nadał 18 lutego 1944 roku pośmiertnie srebrny Krzyż Virtuti Militari inż. Michałowi Klepfiszowi z Warszawy”. Ten krzyż nie zawiśnie na jego grobie. Grób ten pozostanie nieznany, jak prawie wszystkie groby żołnierzy wielkiej Armii Podziemnej w Kraju. Dziwnie, jak sława szła za młodym Michałem. A on sam był zaprzeczeniem wszelkiej za nią pogoni. […]

Opowieści Wojciecha Macha. Dzieje kabaretu

Wojciech Mach   Historia kabaretów jest równie długa jak dzieje ludzkości. Zaczęło się to już przed epoką kamienną, gdy małpy na walnym zebraniu ustaliły, że od następnego roku staną się ludźmi. Zlazły więc z drzew i zorganizowały pierwszy kabaret pod nazwą CZŁOWIEK – TO BRZMI DUMNIE. W efekcie do dziś wielu z nas w przeróżnych […]