
.
Jan Zacharski
.
Ojcowie
.
To bezdzietny kawaler, który już za młodu
Pragnął być ojcem naszego narodu,
Historia wobec niego uczyniła gest,
Bo choć nie jest ojcem, jednak ojcem jest.
Nikt nie może sobie pozwolić na to,
Ażeby mówić do niego per tato,
I zbyt poważna bywa jego praca,
Aby tatusiu się do niego zwracać.
Ta forma bywa najbardziej szczęśliwa,
Kiedy się ojca swym ojcem nazywa.
Można uroczystego używając szyku,
Mówić Komendancie albo Naczelniku.
Ojciec karcące wciąż kieruje słowa,
Aby mu się naród zdyscyplinował,
Niesforni zaznają karzącej ręki,
Gdy dostarczają ojcu udręki.
Wobec opornych on obelgi miota,
Zdradzieckie mordy mówi lub hołota.
Wie jaka trudna jest jego dziatwa,
I że nią rządzić to sprawa niełatwa,
A ojciec narodu to ma na uwadze,
By kochać swój naród, a najbardziej władzę.
Honorowy teraz uczynimy szpaler,
Oto jest kolejny bezdzietny kawaler,
Bo innego ojca dziś nadeszła pora,
Ojca Tadeusza, Ojca Dyrektora.
On katolickiej hołdując doktrynie,
Wszystko poświęca swojej rodzinie,
I często mówi ja was urządzę,
Gdy tylko hojnie dacie mi pieniądze.
Wam moje dziatki zapewnię zbawienie,
Bo hojne datki w wysokiej są cenie.
Ja do zbawienia wam wytyczę trasę,
Kocham was bardzo, a najbardziej kasę.
Ja jednak jestem, powiem wam szczerze,
Raczej biznesmenem, a mniej duszpasterzem.
Finansowego ja szukam sukcesu,
Jest ze mnie bowiem człowiek interesu.
Takich mamy dziś ojców, ale chodzi o to,
Że przy takich ojcach czuję się sierotą.
Jan ZACHARSKI 26.06.2021r.
.