
.
Jan Zacharski
.
Wieje wiatr historii, który wszystko zmienia,
My porozmawiajmy dzisiaj o kamieniach.
Bywa zapewne dość brzemienne w skutkach,
Gdy ktoś rzuca kamyczek do naszego ogródka,
Można się też spotkać z biblijnym stwierdzeniem,
O tym, kto pierwszy ma rzucić kamieniem.
Zdarza się również bitewne przesłanie,
Że kamień na kamieniu nawet nie zostanie,
Firmuje się władza w sposób niepodzielny,
Wciąż wmurowując kamień węgielny,
Choć nie wiadomo właściwie dlaczego,
Bardziej nam potrzeba węgla kamiennego,
Warszawa z Brukselą skończyła rozmowę,
Ustanowiono wówczas kamienie milowe.
Z tej sytuacji kraj nasz nie skorzysta,
Bo do kamieni milowych droga kamienista.
Na naszych szansach to cieniem się kładzie,
Bo nie ma mowy o autostradzie.
W porozumienia zabrakło duchu
Przystępnej drogi szybkiego ruchu,
Krytycznej żeśmy doczekali chwili,
Jest jeden kamień przy jednej mili,
280 jest takich kamieni,
Krytycznej sytuacji żaden z nich nie zmieni.
Nie pomoże staranie życzliwego świata,
Wdrożenia tych kamieni odległa jest data.
Sporów rządzących ja sobie nie cenię ,
Może im dolegają żółciowe kamienie.
O naszym Państwie powiedziano wiele
W restauracji Sowa oraz przyjaciele,
To rym do wuja oraz do biskupa,
A na dodatek i kamieni kupa.
Z tą definicją autor się nie zgadza,
Choć mu kraj skutecznie obrzydziła władza.
Niezależnie od tego, co się dziś wydarzy,
Ja nie zachowuję kamiennej twarzy,
Nie będę także oszczędzać siły,
By milowe kamienie w końcu się sprawdziły.
.
Jan ZACHARSKI 09.07.2022r.