Film

Rudowłosa Clara Bow

.

 Clara Bow ( 1905 – 1965 ) była jedną z najbardziej znanych aktorek filmu niemego, póżniej również i dźwiękowego. Była też symbolem seksu lat dwudziestych XX w.. Zagrała w 46 filmach.

Red.

.

Jerzy Borycki

.

Clara Bow – najnowsza ulubienica niezliczonych rzesz kinomanów, ujrzała światło dzienne 29 lipca 1903 r. w Brooklinie. Ojciec jej – Robert W. Bow jest Anglikiem pochodzenia szkockiego, matka zaś Pranceses Gordon, która zmarła 3 lata temu, również pochodziła ze Szkocji.

Nie myśląc wcale o karierze artystycznej dla swej córki, pragnąc dać jej staranne wychowanie, rodzice Clary umieścili ją w specjalnym Kollegium dla młodych panienek.

Pewnego razu, gdy Clara była już dorastającą panną, wzięła udział w jednym z tak popularnych w Ameryce konkursów piękności, posyłając swą fotografię. Jakież było jej zdziwienie, gdy po trzech tygodniach znany reżyser filmowy W. Christy Cabanne zaprosił ją do atelier, powierzając jej jedną z ról epizodycznych w filmie „Beyond the Rainbow”, w którym piękna Billie Dove odtwarzała główną rolę.

Lecz początki były bardzo trudne i niepomyślne dla przyszłej gwiazdy i nie wróżyły jej żadnej kariery na tym polu. Po pierwszych próbach reż. Cabanne zdecydował, że Clara nie posiada warunków na artystkę filmową i oddał przeznaczoną dla niej rolę innej, według jego zdania, bardziej odpowiedniej aktorce.

Zrozpaczona Clara musiała na razie zrezygnować z kariery filmowej i wstąpiła do Liceum Handlowego.

Jednakże najwidoczniej sądzone jej było zostać aktorką, pomimo tak dla niej niepomyślnych horoskopów i wróżb, które zdawały się przekreślać raz na zawsze jej marzenia o sławie i triumfach. Po 3 miesiącach, bowiem, od dnia jej pierwszego, niezbyt fortunnego występu, otrzymuje Clara telefon, tym razem od reżysera Elmer Cliftonla z propozycją ponownego odwiedzenia wytwórni.

.

Clara Bow.

.

Po dokonaniu próbnych zdjęć, wspomniany reżyser wyrobił sobie najwidoczniej inne zdanie o możliwościach filmowych Clary, skoro powierzył jej jedną z ról w realizowanym przez siebie filmie p. t „Grit”, angażując Clarę na stałe do wytwórni z pensją, wynoszącą początkowo 50 dolarów tygodniowo. Partnerem jej w tym filmie był mało znany u nas aktor, Gleen Hunter.

Było to w roku 1922. Od tego czasu datuje się błyskotliwa kariera filmowa Clary, która z zupełnie nieznanej , lecz obdarzonej iskrą talentu, młodej dziewczyny, uczyniła jedną z najpopularniejszych i najbardziej lubianych aktorek ekranu.

Clara Bow w początkach swej kariery specjalizowała się w rolach dramatycznych, osiągając w tej dziedzinie wcale dobre wyniki. Z tego okresu datuje się właśnie znany u nas film wytwórni „Warner Brotters” p. t. „Białe róże”, w którym grą swą, wycyzelowaną do najdrobniejszych szczegółów i przesiąkniętą prawdziwym artyzmem, zwróciła Clara na siebie powszechną uwagę krytyki i publiczności.

Do r. 1925 wykonała Clara dla różnych wytwórni ( „Warner Brotters”, „First National” ) ni mniej ni więcej, tylko 28 filmów, z których obrazy „Całuj mnie jeszcze!” oraz „Czerwone serce” znane były również i w Polsce.

Wzrastające z dniem każdym powodzenie Clary skłoniło w r. 1925 wytwórnię „Paramount” do zaangażowania jej na stałe do tej wytwórni na stanowisko „star”, czyli gwiazdy pierwszej wielkości.

Z tej serii „Paramountu” pochodzą znane u nas nowsze jej filmy, a więc: „Ofiary rozwodów”, „Dziewczynka z baletu”, „Zwyciężony wróg kobiet”, „Moja żona–twoja żona”, „Ona ma coś!”, „Skrzydła” oraz „Egzotyczna kochanka” . Clara Bow jest z natury nadzwyczaj żywa, zawsze pogodna, wesoła i pełna radości życia. Z zamiłowaniem uprawiła sporty, nie mając jednak na względzie stawiania rekordów, lecz traktując sport wyłącznie jako rozrywkę i środek do utrzymania sprawności fizycznej. Jeździ więc konno, prowadzi auto, boksuje się, pływa i doskonale tańczy, widząc w tańcu też pewną odmianę sportu.

Jeżeli kogo interesują jeszcze inne szczegóły, dotyczące jej osoby, możemy uczynić temu zadość: waży Clara 55 kg., wzrost l mtr. 57 cm., ma duże brązowe oczy i… rude włosy.

Tak, Clara jest rudowłosa, a że dziś przyszedł czas i na płomiennowłose, pełne temperamentu i radości życia kobiety, więc obdarzona zarówno urodą, temperamentem, jak i niezwykłym talentem aktorskim, Clara zajęła wśród nich uprzywilejowane stanowisko.

„Ona ma coś!” – oto tytuł jednego z jej filmów, który, jako wykrzyknik, może znaleźć najwłaściwsze zastosowanie właśnie w odniesieniu do jej osoby, to też znakomita powieściopisarka angielska Elinor Glyn, kończąc swą książkę, na której był oparty scenariusz powyższego filmu, wyrzekła znamienne słowa: „Ludzie o rudych włosach stanowią kategorię sami dla siebie. Znajduje się ich wśród przedstawicieli Celtów, Anglosasów, należą też do łacińskiej rasy. Dlaczego? Tego jeszcze nie zbadał żaden uczony. Jedno jest pewne, że są. Biada temu, zarówno mężczyźnie, jak i kobiecie, kto płomiennowłosym staje na drodze!…”

.

W filmie Black Oxen – jako Janet Ogelthorpe ( 1923 r. )

.

Sama zaś Clara tak mówi o poszczególnych typach kobiet:

„Śmieszne jest to, co się zwykło wić o podziale kobiet na zdecydowane typy. Jeśli któryś z was, panowie, twierdzi, że jego typem są słodkie blondynki i że tylko z taką się ożeni, możemy nie zwracać na to uwagi. Na pewno zmieni pan zdanie.

Miałam dobrego znajomego, który marzył tylko o ognistych brunetkach. Gdy się ożenił, byliśmy wszyscy bardzo ciekawi, jak też wygląda jego wybrana. Wyobrażaliśmy ją sobie, jako kobietę demoniczną, bardzo piękną i zgrabną. Cóż się okazało? Otóż żona jego była pulchniutka, malutka, poczciwa kobiecinka i nic nie miała w sobie z tego typu, o którym tyle nam opowiadał.

Od tego czasu uśmiecham się z niedowierzaniem, jeżeli mi ktoś o swoim typie dużo opowiada. Zdaje mi się, że ten nasz typ jest tylko wytworem naszej fantazji i w życiu się go nie spotyka.

Dlatego nie należy się zrażać, gdy słyszymy, że ktoś nam sympatyczny mówi o typie,do którego nie mamy najmniejszego podobieństwa. Zazwyczaj są to puste słowa, wygłaszane często tylko po to, aby się wydać bardziej interesującym.

Nie znaczy to jednak, że kobieta, której „On” mówi, że jest w jego typie, może być już zupełnie pewna siebie, gdyż może później spotkać ją przykry zawód. Co do mnie, nie mogę stwierdzić, czy jestem Waszym typem. Jeżeli jednak powiecie o mnie: „Ona wprawdzie nie jest moim typem, ponieważ zasadniczo nie lubię kobiet rudych, ale jest bardzo miła i lubię ją widzieć na ekranie”, będę zupełnie zadowolona.

Czy nie uważacie, że jestem bardzo skromna?

Clara Bow jest najbardziej nowoczesną spośród nowoczesnych kobiet. Świadczy o tym najlepiej Jej odpowiedź, udzielona podczas wywiadu pani G. Wiethace, na postawione przez nią pytanie: „Co myśli o kobiecie przyszłości”.

„Mój Boże! W gruncie rzeczy kobiety tak się mało różnią między sobą. I ta najmodniejsza spośród nas jest tego samego pokroju, co pozostałe siostry. Wszystko jedno w jakich czasach one żyły.

Czuję, że zamierza pani protestować. Zechce pani zapewne wskazać na nowoczesną laleczkę z papierosem w ząbkach i w kusej sukience. Ależ, oczywiście kobieta dzisiejsza chce się w innym oświetleniu pojawić, niż Jej przedwojenna karmelkowa siostra o „buzi w ciup i rączkach w małdrzyk”. Kobieta dzisiejsza bez żenowania się publicznie zapala papierosa i bez rumieńców dmucha wonnym dymkiem.

Weźmy jednak rzecz głębiej. Czy naprawdę kobieta dzisiaj tak się bardzo zmieniła? Czyż nie stawia swych ideałów tak wysoko, i nie jest tak pracowita ( jeśli nie bardziej ) i obowiązkowa, jak jej babka? Czyż jej odpowiedzialność życiowa się nie powiększyła? Ci, którzy źle sądzą kobietę nowoczesną, zatracili perspektywę. Zapominają o tym, ze świat się z każdym oddechem zmienia. I kobieta musi kroczyć w pochodzie postępu.

– A co będzie za lat trzydzieści?

– Za lat trzydzieści – zmieni się moda, kobieta zacznie się inaczej ubierać, ale w duszy zostanie tą samą i taką samą, jaką była jej babka i prababka. Znów mamuty podniosą hałas, że się za bardzo emancypuje, za bardzo unowocześnia, wskażą na wzorowych antenatów, i… bodajże na dąsaniu się rzecz zakończy.

Formy się zmieniają i zmieniać muszą, ale dusza niewieścia zmianom nie ulega!” – zakończyła z emfazą.

Tę rozkoszną, pełną naturalnego wdzięku i szczerości, artystkę i ciekawą kobietę ujrzymy niebawem w najnowszym filmie „Paramountu” p. t. „Rudowłosa”, podług scenariusza Elinor Glyn. Następnymi jej filmami, których polskie tytuły nie są jeszcze ustalone, będą: „Fleetsin” (partner – James Hale – bohater filmu „Hotel Imperial”), „Ladies of the mob” (partner – Richard Arlen – bohater filmu „Skrzydła „) oraz trzeci film Elinor Glyn p. t. „Three Weekends” (partner Neil Hamilton) .

„Naokoło Świata” nr 58 luty 1929 r.

.

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Marlena wracaj do domu!

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Pieśń bardziej sycylijska niż Sycylia

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Old Shatterhand z Radebeul

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Berlinale i skandale

Greta Garbo – początki kariery

21 Międzynarodowy Festiwal Filmowy „Nowe Horyzonty”

Inne z sekcji 

Opowieści Wojciecha Macha. Czar dawnych kin

Wojciech Mach   28 grudnia 1895 w Paryżu bracia August i Louis Lumi_re zorganizowali w Salonie Indyjskim w Grand Café płatny pokaz swoich pierwszych krótkich filmów. Zszokowanej publiczności zaprezentowali czarno-biały jednominutowy film „Wyjście robotników z fabryki”. Potem przerazili „Wjazdem lokomotywy na stację”, a widzowie panicznie uciekali ze strachu przed pędzącym z ekranu pociągiem. Początkowo film […]

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Zośka „Wykałaczka” z Pozzuoli

. Grzegorz Wojciechowski . 23 listopada 2021 roku, w jednym z najbardziej poczytnych włoskich dzienników  „Corriero dela Sera” , ukazał się wywiad z legendą włoskiego i światowego kina Sophią Loren. Aktorka wspominała w nim swoje dzieciństwo jakie spędziła w położonym koło Neapolu Pozzuoli i ciepło mówiła o Via Solfatara, przy której mieszkała w czasach swojego […]