Automobilizm

Opowieści Wojciecha Macha. Automobilizm – Gazu! cz. 2

.

Wojciech Mach

Dzisiejsi kierowcy nie zrozumieją określeń, ongiś potocznych, takich jak: dyferencjał – wyrównywacz – wał kardanowy – zmiennik – nawoźnia – jak uskuteczniać kichę. Zresztą współczesne samochody wymagają już napraw z użyciem podręcznego komputera…

Fascynujące są dwie książki : z 1921 roku „SAMOJAZD. Podręcznik popularny z rysunkami” napisany przez A.Tuszyńskiego – referenta wyszkolenia wojsk samochodowych   oraz „SAMOCHÓD NOWOCZESNY. Przystępny wykład ustroju automobilu” z 1922 r. Autor: Ludomir Korczyński- porucznik Wojsk Automobilowych.

Egzotyczne dla dzisiejszych, XXI-wiecznych kierowców są przepisy z 27.I.1928 r. normujące ruch samochodowy oraz pytania egzaminacyjne na prawo jazdy.           Oto przykłady : „w pobliżu pojazdu konnego należy przejeżdżać powoli względnie zatrzymać samojazd, wysiąść i pomóc stangretowi przeprowadzić zaprzęg obok automobilu. W skrzynce pod siedzeniem winny być złożone zapasowe kiszki, przesypane talkiem i zawinięte w worki. Wyekwipowanie samojazdu : palniki latarń acetylenowych, oświetlenie karbidowe, gwizdki umieszczone na rurze wydmuchowej względnie wkręcone w cylinder obok świecy zapałowej”.

W 1908 Henry Ford wprowadził na rynek model „T” a w 1913 absolutną nowość : ruchomą taśmę produkcyjną. Obniżyło to znacznie koszty i zwiększyło wydajność. Wyprodukowano 15 milionów modelu „T”. Rekord ten pobił dopiero 45 lat później Volkswagen swoim „garbusem”.

Słynny był komik epoki filmu niemego, zwany „człowiekiem o kamiennej twarzy” – Buster Keaton. W jednym ze swych filmów, jako hrabia, codziennie rano, w towarzystwie lokaja i szofera schodził do garażu w willi i spoglądając na aktualnie założony krawat, dobierał samochód do koloru krawata.

W latach 30. i 40. w Breslau jeździły autobusy napędzane gazem drzewnym (HOLZGAS) uzyskiwanym  w procesie zagazowania drewna w urządzeniu zwanym gazogeneratorem. Jeszcze do lat 50. we Wrocławiu stały resztki stacji gazowych do doładowywania pojazdów miejskich – m.in. na Zaciszu przy rogu Kochanowskiego i Cieszkowskiego

Pierwszym wrocławskim taksówkarzem z numerem „1” na żółtej dekawce był Longin Korzeniowski, mieszkający w osiedlu Zacisze przy ul. Krzywickiego. Cała dzieciarnia z osiedla pomagała mu pchać remontowane przez niego stareńkie samochody! Odszedł ponad 20 lat temu w wieku 95 lat.

W czasach PRL-u na postojach stały długie kolejki pokornych pasażerów czekających na taryfę. A humory i upodobania taryfiarzy bywały różne! Wybierali sobie kierunek kursu jazdy wedle własnych upodobań i segregowali pasażerów! Także działali kierowcy nielegalnie zabierający pasażerów „na łebka”.

Facet zatrzymuje taksówkę na ulicy. – Wolny pan jest? – Tak. – To jedź pan na postój, tam ludzie czekają.

Do lat 70. wieku XX na niektórych postojach taxi wisiały tabliczki DOROŻKI KONNE – także w Rynku na postoju vis a vis Fenixa. Do 1974 r. działała stacja benzynowa w Rynku, naprzeciw placu Solnego.

Oto kilka historycznych wrocławskich ciekawostek. 1844 – pierwszy fiakier , 1846 – latarnie gazowe, 1860 – omnibus konny, 1888 – oświetlenie elektryczne, 1893 – tramwaj elektryczny, 1912-13 – trolejbus z Dworca Gł. do Brochowa. Liczne awarie. 1906 – pierwsza taksówka, 1957-64 – wyścigi motocykli i gokartów na Zalesiu /Chopina – Młodej Gwardii – Wieniawskiego/.

Dzisiaj, w dobie ekstrawaganckiej techniki i nonszalanckiej jazdy, różne bywają drogowe przypadki. Oto oryginalne fragmenty powypadkowych protokółów: ”Wracając do domu omyłkowo skręciłem we wjazd do innego domu i uderzyłem w drzewo, którego u mnie nie ma”. ”Mój samochód uderzył w ogrodzenie, przekoziołkował i wyrżnął w drzewo . Wtedy straciłem panowanie nad kierownicą”. „Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku ponieważ byłem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji”.

Czy słyszałeś, że naszego znajomego kominiarza potrącił samochód? – No tak, we Wrocławiu młodzi kierowcy jeżdżą jak wariaci. Ale żeby po dachach !?

.

Wrocławskie nowości

Opowieści Wojciecha Macha. Biznes i cinkciarze

Opowieści Wojciecha Macha. Jak za PRL-u w kinach bywało

Opowieści Wojciecha Macha. Tragedie we wrocławskim ogrodzie zoologicznym

Opowieści Wojciecha Macha. Bieg z obłędem w oczach

Opowieści Wojciecha Macha. Porady dla pań

Inne z sekcji 

Opowieści Wojciecha Macha. Samojazdem w świat – cz. 1

. Wojciech Mach . Pierwsze pojazdy z napędem silnikowym nazywano samojazdem i automobilem. Najpierw traktowano je jako techniczną ciekawostkę a potem pomyślano o praktycznym wykorzystaniu. Protoplastą taxi były już w starożytności lektyki a w XVIII wieku we Lwowie czekało 50 lektyk, wyposażonych w numery i dwie latarnie. Nosiło je po dwóch drążników ubranych w jednakowe […]

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: „Trabi. Och Trabi!”

, Grzegorz Wojciechowski . W Niemieckiej Republice Demokratycznej panował głód motoryzacyjny, podobnie zresztą jak i pozostałych krajach demokracji ludowej, istniały tam dwie fabryki samochodów jedna w Eisenach w Turyngii, gdzie produkowano Wartburgi, druga zaś w saksońskim Zwickau, gdzie z taśm produkcyjnych schodził legendarny pojazd jakim był Trabant. Trabi, bo tak potocznie nazywano to cudo techniki […]