Artykuły

Opis walki byków w Hiszpanii ( około 1800 r. )

 

 

      Publikowany poniżej opis walki byków pochodzi z popularnego na początku XIX wieku czasopisma o nazwie „Nowy Pamiętnik Warszawski”, ukazał się on  w październiku 1805 roku. Jego autor nie jest nam znany, tekst sygnowano jedynie jako  „- „

     Zachowaliśmy w pełni starą ortografię, gramatykę i interpunkcję, uznając, iż jest to jednocześnie tekst przedstawiający wartość historyczną i jako zabytek powinien przetrwać w stanie nienaruszonym.

     Życzymy emocjonującej  lektury, chociaż nie jesteśmy entuzjastami tego typu rozrywki, a wręcz przeciwnie jej zdecydowanymi  przeciwnikami.

Redakcja.

     W niedzielę wieczorem wróciłem do Madrytu, a nazaiutrz z rana poszedłem przypatrzeć się walce byków na amfiteatrze maiącym 350 stóp diametru, w którym pole walki ma 250. Mówią, iż 1500 widzów morze się zmieścić na tym amfiteatrze, ale bardzo wątpię. Był obecny temu widowisku urzędnik policyjny z dwoma niższemi dla utrzymania porządku.

      Gdy ten urzędnik dał znak, otworzyły się podwoyne drzwi, i zaraz byk wypadł na plac bitwy. Na widok mnóstwa ludu w około, zatrzymał się i spoyrzał na wszystkie strony, iakby dla upatrzenia kogoś, na którego wściekłość swoie mógłby wywrzeć. W tem Picador, czyli ieźdźiec, z włócznią wystąpił. Postąpili oba ku sobie, zastanowili się w mieyscu i przypatrzyli się sobie nawzaiem; po cze’m byk zwiesiwszy łeb i zgromadziwszy swe siły, zamknął oczy i rzucił się na przeciwnika. Picador z zimną krwią, powstawszy na strzemionach, zwrócił wściekłego zwierza włócznią. Ale nie zawsze się to udaie; iakoż ieden z byków walczących zpiąwszy się na zadnie nogi, uderzył łbem w piersi Picadora zgruchotawszy wprost włócznią rzucił go opodal na plac walki, i konia obalił. Co widząc Chalosowie, zręczni młodzięńcy, maiący chorągiewki czerwone, wpadli na środek obwodu dla roztargnienia byka, a tymczasem Picador wycofał się z mieysca utarczki. Wystąpił znowu inny  Picador na koniu. Zwierz zachęcony pierwsze’m zwycięstwe’m, poskoczył na przod lecz, wstrzymany został włocznią; nim atoli koń zdążył obrócić się, byk znowu skoczył i podsadżiwszy się mu pod brzuch, rzucił go w górę, a ieździec upadł. Wystąpili znowu Chalosowie, ułatwili ieźdźcowi ucieczkę, a tymczasem ów pierwszy Picador stanął do bitwy na świeżym koniu. Ten padł ofiarą wściekłości byka, który uniknąwszy sztychu włóczni, przebił konia na wylot.

      Zdarza się niekiedy, że za iednym razem i ieżdziec bywa zrzucony i koń miewa brzuch rozpruty. Widziałem trzynaścię koni iednego poranku ubitych, a często i więcey ich ginie. Tak są odważne, iż lubo śmiertelny cios odbiorą, nie ustępuią iednak z mieysca.

      Gdy byk zmęczony nie chce iuż walczyć, puszczaią na niego Chalosów. Są to ośmiu młodzieńcy uzbroieni w małe strzały, któremi byka w kark ugodzić powinni; tym końcem drażnią go i do uderzenia na siebie podbudzaią. Jak tylko zaś zamknie oczy, i czyni mały przestanek, który zazwyczai porwanie się iego poprzedza, wypuszczaią do niego iedną strzałę i umykaią. Jeśli go nie mogą pobudzić do rzucenia się, pokazują mi moleta czyli chorągiewkę szkarłatną, którą w lewey ręce trzymaią, i na ów czas byk pędzi ku niey; ażeby zaś mogli uciec, rzucaią ią, gdyż byk zastanawia się pospolicie dla powąchania iey i stratowania nogami; lecz niekiedy także nie spuszcza z oka nieprzyiaciela, i z taką go szybkością ściga, że ledwie zdąży przeskoczyć za zagrodę. Widziałem, iak niektóre byki i za nię, lubo na sześć stóp wysoką, przeskakiwały. Za tą znowu iest druga nierównie wyższa dla bezpieczeństwa widzów tuż przy niey siedzących, a słyszałem od osób godnych wiary, iż zdarzały się takie przypadki, iż iak byk rozpędził się z placu walki, doskoczył nawet aż do ławek amfiteatrowych.

     Gdy walka ze 20. minut potrwa, nadchodzi chwila nieuchronney śmierci byka, i ten wypadek iest nayinteresownieyszy. Występuie bowiem Matador z mieczem w prawey, a z chorągiewką w lewey ręce. Przez czas walki stara się on poznać charakter byka, i uważa wszystkie iego poruszenia, aby osądził u siebie, iak się z nim ma obeyść. Jeśli byk natarczywy a nie chytry w walczeniu, zowią go claro ( otwarty ), i w tym razie Matador postępuie ku niemu z śmiałością i pewnością łatwego zwycięztwa; ale ieżeli byk ostrożny i chytry, ieżeli zimną krew okaznie, i z wolna do działania przystępuie, a szybko ie wykonywa, zowią go oscuro ( skryty ), i natenczas naydoświadczeńszy i naywprawnieyszy Matador wzdryga się nieco. Wstrzymuie on roziuszonego przeciw sobie zwierza tyle czasu, ile mu potrzeba, aby mógł zadać nieprzyiacielowi śmiertelny cios z przodu. Często dozwala mu Matador ścigać siebie po placu bitwy, oglądaiąc się w tył dla pomiarkowania, czyli w złym razie umknąć potrafi. Jeden z tych Matadorów nazwiskiem Popillo tak był sobie przytomny i zręczny, że gdy go byk dosięgnął przy zagrodzie, i gotował się uderzyć na niego, wskoczył między rogi iego, i umiał korzystać z podrzucenia łbem byka, wtenczas bowiem przeskoczył lekko zagrodę.

       Podczas bytności moiey w Hiszpanii, dwóch Matadorów zginęło w Kadix od iednego byka. Byli oni bracia; ieden z nich padł ofiarą niezręczności albo nieprzychylnego mu szczęścia; drugi wpadłszy na plac walki nieostrożnie i rozpalony zemstą, stał się ofiarą lekkomyślności.

      Gdy Matador iest biegłym w sztuce swoiey, wytrzymuie zwierza w zupełney spokoiności, i nareszcie go roziusza, który sam wpada na zabóycze żelazo. A naprzód godzi Matador w część przedzielaiącą ode łba pierwszy pacierz w karku, w którą gdy utrafi, wół pada, ale i kropli krwi nie traci; ieśli tego dokazać nie może, mierzy do serca. Zdarza się czasem, iż lubo miecz w piersiach utkwi, nie doydzie przecież do serca, lub do płuc, i ia sam taki przykład widziałem; miecz ugrązł w byku aż po rekoieść, ale poszedł wzdłuż żeber nie sięgnąwszy po samą pierś, dlatego roziuszony zwierz wyrzuciła go rzucaiąc się i skacząc. Pewnego dnia chybił Matador, a byk porwał go na rogi, i dwa razy w górę wyrzucił, nim go wyratować zdołano. Niewiele on wprawdzie przez to szwankował , co do zdrowia; lecz szkodował na sławie w oczach widzów, którey nie odzyskał , aż im po ubiciu byka okazał, że róg, w który ugodził, na dwa cale był dłuższy od drugiego. Gdy byk plac bitwy otrzyma, kopie ziemię z zaiadłością, agdy konia ubiie, tratuie go, ieśli mu na to Chalowie czas dadzą.

      Jak tylko byk zdechnie, odzywaią się trąby, i trzy muły wpuszczone na poboiowisko wyciągaią go z niego. Co tydzień, a często i co dwa razy w tygodniu latem, bywaią takie walki, i ginie w nich sześć byków z rana, a dwanaście wieczorem. Dawniey występowano do tey walki na bardzo drogich koniach i mało ich ginęło; ale od czasu używania tańszych, a zatem podleyszych, ginie ich wiele, tak dalece, iż niekiedy w iednym dniu po sześćdziesiąt bywa ubitych. Jeden na drugiego rachuiac sześć tylko czerw. Złotych Hoilenderskich taki koń kosztuie, a byk szesnaście. Wydatki na to widowisko są wielkie, iakom się sam z przeyrzanych rachunków przeświadczył . Jednotygodniowy koszt wynosił 6,747 cz: i 8 zł: a zebrany przychód z tego tygodnia 1516. cz, zł i 16 złotych. W następuiącym tygodniu zebrano 2,444 cz. zł i 8 zł, lecz biorąc średnie, może przynieść widowisko iednego dnia około 1555 cz zł; a średni zysk z jednegoż dnia może uczynić około 222 cz: zł: i tenidzie na rzecz ieneralnego śpitalu w Madryckiego.

      Cena mieysc bardzo odmienna, a stosowana do tego, iakie kto wezmie bliżey lub daley niebezpieczeństwa, w cieniu lub na słońcu. Loża w cieniu, gdzie może siąść 8 lub 10 osób, kosztuie 8. cz: zł: na dzień:  loża wystawiona na słońce 4 cz. zł; a loża między słońcem a cieniem 4. cz: zł; i 8 zł.  Mieysce pokryte kosztuie blisko 15. złotych ; mieysce pokryte, ale w części amfiteatru na naywiększy upał wystawioney 6. zł; ostatnie mieysca kosztuią tylko złoty gr: 15, ale te wystawione są na deszcz i upał słoneczny

   Zaledwie sobie wystawić można, iak Hiszpani lubią tego gatunku rozrywkę. Mężczyźni, kobiety, dzieci, bogaci i ubodzy przenoszą to widowisko na nad wzzelkie inne publiczne zabawy.

                                                                          „Nowy Pamietnik Warszawski”. Październik 1805

.

Bitwa morska pod Navarino 1827

Inne z sekcji 

Wspomnienia Pałacykowiczów; Pałac i Jazz

. Niedawno pożegnaliśmy naszego kolegę red. Czarka Żyromskiego, był on prawdziwym żywym archiwum wrocławskiej prasy. Z wielkim pietyzmem gromadził wiele wartościowych materiałów o dziejach wrocławskiej kultury, a także o Kresach Wschodnich z których pochodził. Dzięki uprzejmości prezesa Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczpospolitej Polskiej Oddziału Dolny Śląsk red. Ryszarda Mulka, prezentujemy zebrane przez Czarka wspomnienia działaczy studenckich związanych […]

Tylko TAK znaczy TAK – Podpisz petycję w sprawie nowej definicji gwałtu

. Wujek zgwałcił 14-letnią dziewczynkę. Sąd oczyścił go z zarzutu gwałtu, bo… nie krzyczała. Na takie wyroki pozwala polskie prawo, bo zawiera definicję gwałtu sprzed II wojny światowej. Do Sejmu trafił projekt zmiany prawa, ale może napotkać opór konserwatywnych posłów oraz prezydenta. Dlatego zażądajmy głośno, by państwo przestało chronić gwałcicieli! Podpisz apel, a my dostarczymy […]