Artykuły

Listy z ZSRR. Pierwsze wrażenia

.

Wacław Czarnecki

 

„Robotnik” nr 349 z 27 września 1934 r.

.

Członek redakcji „Robotnika”, tow. Wacław Czarnecki, pojechał w ostat­nich tygodniach do Z.S.S.R. w roli turysty. Wrażenia tow. Czarneckiego zaczynamy drukować dzisiaj. Nie prowadził on żadnych badań „urzędowych”. Opisuje po prostu to, co widział, jako »turysta”, — co widział i co słyszał.

.

Red. Moskwa, wrzesień 1934.

.

Większość mieszkańców Polski zupełnie nie orientuje się, czem jest dzisiejsza Rosja. Jedni przypuszczają, że panuje powszechna szczęśliwość, że oby­watel Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich ma wszystkiego w bród, poczynając od chleba i mięsa, a kończąc. na najszerszej pojętej wolności osobistej, inni zaś twierdzą uporczywie, że mieszkańcy Rosji wciąż jeszcze cierpią głód chodzą w łachmanach, a agenci G. P. U. z rewolwerem w ręku hulają po wsiach i miastach.

Zainteresowanie Rosą jest ogromne. Jest ono rzeczą zrozumiałą choćby z tego względu, że graniczymy z państwem, budowanem na zupełnie innych podstawach  niż wszystkie pozostałe państwa świata. że każdy chciałby przekonać się  dokładniej, jak naprawdę wygląda „kraj czerwonego terroru”. Dostać się do Rosji jest rzeczą niezmiernie trudną. Widocznie odpowie  czynniki, decydujące u nas o tern, czy danemu obywatelowi można pozwolić na wyjazd do Rosji, wolą by ogół ludzi  wciąż miał o naszym wschodnim sąsiedzie poglądy z 1922 roku, kiedy to świat cały mówił o Rosji, jako o państwie  bezustannych walk bratobójczych.

Mając paszport zagraniczny można pojechać do wszystkich państw świata, z wyjątkiem Rosji. Do przebycia bowiem j granicy polsko – rosyjskiej potrzebna jest jeszcze oprócz paszportu specjalna przepustka, którą na granicy policja polska zatrzymuje i przy powrocie skrupu­latnie sprawdza, czy przypadkiem ktoś nie usiłuje przedostać się za wydanym paszportem. Rosja oddzielona jest od naszego państwa niezwykłym murem.

Nie jest to przenośnia, gdyż koło stacji Stołpce ciągną się mocne zasieki z drutu kolczastego, idące wzdłuż całego pasa granicznego. Druty te dochodzą do samego toru kolejowego, zostawiając tylko niewielką przestrzeń kilku metrów, po których biegną szyny. Jak na granicę zaprzyjaźnionych państw jest to widok dość niezwykły.

Nad torem wznosi się brama z napisem: „Pozdrowienie robotnikom zachodu”. Brama ozdobiona jest czerwoną pięcioramienną gwiazdą  i czerwonemi sztandarami. Republika Radziecka wita w ten sposób nie robotników, bo ci do Rosji bardzo rzadko przyjeżdżają, lecz burżuazję całego świata, bardzo mile widzianą  przez Rząd sowiecki choćby z tego względu , że burżuazja ta przywozi z sobą cenną zagraniczną walutę.

W odległości kilku metrów od bramy, po obu jej stronach, stoją na specjalnie zbudowanych pomostach żołnierze, polski i  rosyjski,  obaj  dobrze  uzbrojeni, obaj  zaopatrzeni w lornetki. Obserwują się nawzajem wcale nie   pokojowym wzrokiem. Tak jest tylko na granicy polsko – sowieckiej. Za bramą  już  jest  Rosja.

Pociąg  za­trzymuje się przy strażnicy i do wagonów wkraczają żołnierze.  Ubrani są w zielone bluzy,  granatowe spodnie i buty z  ostrogami. Na  głowach  czapka z czer­woną gwiazdą, a przy boku duży rewol­wer. Następuje  rewizja  paszportowa.

Wreszcie  pierwsza  stacja sowiecka Niegorełoje. Wszystkie bagaże idą do sali,  w której  odbywa się rewizja celna, ale  jest  ona tylko formalnością. Dużo ważniejszą  rzeczą  jest  zlustrowanie wszystkich przejeżdżających  przez licznych agentów G.  P.  U.

Dworzec  w  Niegoriełoje  wygląda za­chęcająco.W sali  restauracyjnej  pa­nuje  wzorowa czystość, jest  dużo kwia­tów, ceny nie  są  wyższe, niż  po  stronie polskiej. Bardzo   estetycznie  wygląda również sala,  w  której  odbywa  się  rewizja celna. Na jednej  ze ścian  znajduje się mapa  gospodarcza  ZSRR,  ilustrują­ca za pomocą różnokolorowych lampek ważniejsze ośrodki życia przemysłowe­go, na drugiej zaś dwa obrazy,  przedsta­wiające pracę na roli i w ośrodku  prze­mysłowym. W namalowanym  kołchozie uwijają się traktory i „kombajny” (maszyny będące  jednocześnie   żniwiar­kami  i młockarniami ),  na  drugim  zaś  obrazie  widzimy  budowę  tamy na rzece.

Wokół całej sali, pod sufitem, widnie­ją napisy w różnych  językach:  „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!” Niema  tylko  napisu  w  języku polskim. Widocznie przez kurtuazję.

Pociąg przybywający z Polski  nie idzie dalej. Sowieckie  tory  kolejowe  są szersze, niż w całej  zachodniej  Europie, trzeba więc przesiąść się do  rosyjskich wagonów.

Są  one brzydsze i mniej wygodne od polskich. Okna nie są nigdy  otwierane, wszystkie ściany są przesiąknięte wonią machorki. Natomiast nawet w trzeciej klasie  można dostać pościel za opłatą pięciu rubli.  Ponieważ Sowiety oznacza­ją wartość rubla na pięć złotych, więc kosztuje   to  dwadzieścia pięć złotych. Tak samo zresztą kosztuje pościel i w innych  klasach.

Jest i wagon  restauracyjny. Tu  już ceny są inne. Maleńki  kotlet  kosztuje cztery złote, butelka piwa – 1 zł. 50 gr., kawałek  melona – 2  złote,  szklan­ka  herbaty – złotówkę.

Każdy pasażer ma swoje numerowa­ne miejsce. O  przepełnieniu czy braku miejsca do spania niema mowy. Pociąg od  Niegoriełoje do Moskwy  znajduje się przez całą drogę pod opieką zbrojnego konwoju.

Mimo, iż na każdym wagonie znajduje się  napis, iż  jest to „express”,  pociąg wlecze się bardzo powoli. Cała  Rosja pracuje  pod znakiem tempa, wykonywa­nia pięcioletniego planu w dwa czy trzy lata, tylko koleje hołdują  widocznie za­sadzie: „tisze  jediesz, dalsze  budlesz”, lub też „pospieszysz, ludiej nasmieszysz”.

WACŁAW  CZARNECKI.

„Robotnik” nr 349 z 27 września 1934 r.

.

Wykonanie wyroków śmierci na Tuchaczewskim i 7 generałach

Rozwiązanie Komunistycznej Partii Polski

Ponury obraz. Skazanie sowieckich generałów. Konsekwencje.

Kontrowersje ideowo-polityczne w kwestii chińskiej drogi do socjalizmu (cz.1)

Marksizm i konfucjanizm w ideologii KPCh. Rozwój konfucjanizmu w Chinach (cz.2)

Nacjonalizm? Nie!

Inne z sekcji 

Bohater getta – kawaler Virtuti Militari

. Lucjan Blit . „Wódz Naczelny nadał 18 lutego 1944 roku pośmiertnie srebrny Krzyż Virtuti Militari inż. Michałowi Klepfiszowi z Warszawy”. Ten krzyż nie zawiśnie na jego grobie. Grób ten pozostanie nieznany, jak prawie wszystkie groby żołnierzy wielkiej Armii Podziemnej w Kraju. Dziwnie, jak sława szła za młodym Michałem. A on sam był zaprzeczeniem wszelkiej za nią pogoni. […]

Opowieści Wojciecha Macha. Dzieje kabaretu

Wojciech Mach   Historia kabaretów jest równie długa jak dzieje ludzkości. Zaczęło się to już przed epoką kamienną, gdy małpy na walnym zebraniu ustaliły, że od następnego roku staną się ludźmi. Zlazły więc z drzew i zorganizowały pierwszy kabaret pod nazwą CZŁOWIEK – TO BRZMI DUMNIE. W efekcie do dziś wielu z nas w przeróżnych […]