Artykuły

Chwila liryki. Odsłona dwudziesta pierwsza – Tadeusz Różewicz

.

Jan Chudy

.

Mija właśnie setna rocznica urodzin ( 9 października 1921 r. w Radomsku ) jednego z najwybitniejszych polskich pisarzy – Tadeusza Różewicza . Przy czym dla nas znamiennym jest fakt , że od 1968 r. aż do śmierci w 2014 roku mieszkał we Wrocławiu . Poeta , prozaik dramatopisarz , tłumacz – był Tadeusz Różewicz jednym z najwszechstronniejszych i najbardziej twórczych twórców awangardowych . Publikować zaczął już w czasach gimnazjalnych przed wojną , tworzył też nawet jako członek oddziałów leśnych Armii Krajowej niemniej jego prawdziwy debiut to wydany w 1947 r. tom pt „ Niepokój „ . Ten największy polski postmodernista wychodząc od wątków autobiograficznych kreował pesymistyczny obraz dominacji zła we współczesnym świecie którego głównym źródłem jest sam człowiek . Niemożność porozumiewania się ludzi , masowe rzezie , postępujące zaśmiecanie a wreszcie wciąż powiększająca się samotność to podstawowe determinanty naszej cywilizacji . Charakterystyczna dla jego twórczości fragmentaryczność nie niesie pocieszenia tym bardziej iż poetę cechuje bardzo sceptyczny stosunek do obecności transcendencji , niemniej zachowując przy tym wiarę w sens poezji , w misję sztuki .

Jeszcze większym nowatorem był Tadeusz Różewicz jako dramaturg . Jego debiutancka „Kartoteka” ( 1958 r. ) to najbardziej znaczące powojenne dzieło sceniczne . Umiejętność łączenia przeciwieństw w jego dramatach wpływają na nader emocjonalny ich odbiór . Często drażnią i prowokują jak stało się przykładowo ze śmiałym obyczajowo ( dziś postrzeganym jako banalnie poczciwym ) „Białym małżeństwem” czy w jeszcze większym stopniu w pokazanym bez tak zawsze w Polsce preferowanego kiczowato retuszowanego „patriotycznego” uniesienia „Do piachu” . Awangardowe w formie i niepokorne w treści jego sztuki wciąż są na nowo inscenizowane dobitnie potwierdzając jego nieprzemijającą przenikliwość , odkrywczość , wrażliwość i wielkość . Prezentowany dziś wiersz pochodzi z wydanego w 2003 roku tomu pt ” Szara strefa”

.

Tadeusz Różewicz

.

REGRESSION IN DIE URSUPPE

.

na początku była gęsta

zupa w której pod wpływem

światła ( i ciepła )

.

powstało życie

.

z tej zupy wyszedł stwór

a raczej wyszło coś

co przemieniło się w drożdże

w szympansa

po jakimś czasie pojawił się bóg

który stworzył człowieka

mężczyznę i kobietę

słońce kotka i kleszcza

człowiek wynalazł koło

i napisał Fausta

.

zaczął drukować

papierowe pieniądze

powstało wiele różności

pączki tłusty czwartek

miłość platoniczna pedofilia

dzień poezji ( sic ! )

dzień chorego – to dziś !

wreszcie przyszedłem i ja

na świat w roku 1921 i nagle …

apsik ! jestem stary zapominam okulary

zapomniałem że była

historia Cezar Hitler Mata Hari

Stalin kapitalizm komunizm

Einstein Picasso Alka-pone

alka – seltzer i alka- ida

.

w ciągu 80 lat

zauważyłem że “ wszystko “

zamienia się w dziwną zupę

– ale zupę śmierci nie życia

tonę w tej zupie śmierci

wołam po angielsku

help me help me

( po polsku nikt już nie rozumie )

.

chwytam się brzytwy

( inny złapał Pana Boga za nogę )

.

kiedyś bardzo dawno

święty Franciszek polskiej poezji

Józef Wittlin

napisał hymn o łyżce zupy

ale zapomniałem jaka to zupa

nagle wychodzi

z kuchni moja żona

.

jest coraz piękniejsza

czy zjesz ze mną kolację „ ?

już zjadłam „ odpowiada

.

gdybym był Salomonem

to stworzyłbym dla Ciebie

pieśń nad pieśniami

ale z pustego i Salomon

nie naleje a co dopiero

poeta z Radomska !

( nie z Florencji i Paryża

tylko

z Radomska … ) Radomko

domowa moja rzeczułko ( ? )

może rzeczułko albo rzeczko

żeczułko ? Po skończeniu

80 roku życia nie obowiązuje

mnie ortografia

mój Tadeuszu

czemu się tak trudzisz ?

.

na stare lata doczekałem

jakiegoś czata kolumny

maupy bramy

patrzę na wielki wóz

nade mną

i nie wiem co o tym myśleć

patrzę na mały

i myślę wóz albo przewóz

.

wspaniały był wnuk Goethego

co On powiedział ?

ich stehe vorm Kapitol

und weiss nicht was ich soll !

a dziadziuś musiał napisać

dichtung und wahrheit

i dodać całą podróż włoską

brawa ! brawa ! dla wnuka

czas wracać do ur-zupy

bracia poeci ( i siostry

poetki tyż ! )

wracajmy do fazy analnej

tam źródło sztuk wszelkich

pięknych i brzydkich

tertium non ddatur ?

ależ ! datur datur

właśnie tertrium powstaje

na naszych oczach

.

Chwila liryki. Odsłona piętnasta – Tadeusz Boy-Żeleński

Chwila liryki. Odsłona trzecia – Anna Achmatowa

Chwila liryki. Odsłona czwarta – Mirosława Pajewska

Chwila liryki. Odsłona szesnasta – Felicja Kruszewska

Chwila liryki. Odsłona dwudziesta piąta: William Shakespeare

Chwila liryki. Odsłona trzydziesta – Jerzy Ficowski

Inne z sekcji 

ZNÓW BĘDĄ OKALECZAĆ DZIEWCZYNKI

. AVAAZ W Gambii już kilkumiesięcznym dziewczynkom zawiązuje się oczy, przytrzymuje siłą, a następnie usuwa zewnętrzne narządy płciowe. Wkrótce ten horror może znów stać się całkowicie legalny. Tamtejsi politycy chcą znieść zakaz okaleczania żeńskich genitaliów. Kobiety, które doświadczyły tego procederu, walczą o utrzymanie zakazu w mocy, aby uchronić dziewczynki, którym do tej pory udało się […]

Nadzwyczajne przygody Sherlocka Holmesa

    ( „Mucha” 1922 nr 4 )   W małem mieszkanku na Baeker – streat panowała cisza. Holmes i jego przyjaciel Watson palili fajki i czytali gazety, zagłębieni w miękkich fotelach.     Nagle ktoś gwałtownie zastukał, poczem wszedł do pokoju nieznajomy osobnik lat średnich, nędznie ubrany i rzekł: – How do you do?    […]