Anarchizm

Jan Wacław Machajski: Religia socjalistyczna a walka robotnicza ( cz. 4 )

.

Jan Wacław Machajski, ( 1867  – 1926 ), to bez wątpienia jeden z najciekawszych działaczy i teoretyków lewicowego polskiego ruchu robotniczego. Uważany jest powszechnie za ojca polskich anarchistów, był przyjacielem Stefana Żeromskiego, i to właśnie on jest pierwowzorem postaci Cezarego Baryki z „Przedwiośnia”. Niebawem więcej na jego temat.

Obecnie publikujemy pracę Machajskiego z roku 1909 – „Religia socjalistyczna a walka robotnicza”, ze względów technicznych, w celu łatwiejszego czytania, zdecydowaliśmy się podzielić ją na kilka części.

Redakcja.

.

Jan Wacław Machajski

.

Religia socjalistyczna a walka robotnicza ( cz. 4 )

.

Socjaliści zawsze bardzo łatwo rozwiązują pytanie, w jaki sposób robotnicy, skazani na ciemnotę, staną się posiadaczami całej kultury i wiedzy. Skoro mają tak wiernych towarzyszy, jak inteligenci, wszystko będzie dobrze. Byle tylko robotnicy powstali przeciwko kapitalistom i teraźniejszemu rządowi, a uczeni towarzysze już wszystko dobrze urządzą. Chociażby jednemu wypadało być po dawnemu całe życie kamieniarzem, a drugiemu profesorem – jednak żadnych krzywd, żadnego ucisku nie będzie, albowiem uczeni towarzysze, według sił i możności, po bratersku wszystkim podzielą się z kamieniarzami. Lecz w ciągu ubiegłego stulecia robotnicy już wielokrotnie zaczynali tę rewolucję, do której wzywali ich socjaliści – walkę „przeciwko kapitalistom i broniącemu ich rządowi”. I cóż się okazywało” Jak przejawiła się miłość braterska uczonych „proletariuszy” do nieuczonych towarzyszy” A oto, jak: gdy tylko pod naciskiem robotników stary rząd czynił najdrobniejsze choćby ustępstwa dla inteligencji, spośród owych prawdziwych towarzyszy robotniczych wyłaniała się sformowana zawczasu warstwa najbardziej zabezpieczonych, posiadających najwyższy „census” inteligentów i obejmowała stanowiska rządowe, tworząc władzę daleko silniejszą, daleko okrutniejszą od dawnych tyranów. Najbardziej zwierzęcą rozprawą tego rodzaju było stłumienie znanego powstania robotników paryskich w czerwcu, 1848 r. Uczeni towarzysze robotników, niedawno jeszcze mianujący się rewolucjonistami i socjalistami, dorwawszy się do władzy po trupach robotników, sprawili im krwawą łaźnię, nie gorszą od wszystkich ekspedycji karnych rosyjskiego samowładcy.

Za każdym razem, po wypadkach podobnego rodzaju, socjaliści śpieszą zatrzeć sprawę. To nie jest, powiadają, prawdziwa inteligencja, to są zdrajcy, burżuje. I teraz wskazują na następną warstwę inteligencji, która jeszcze się buntuje i nazywa siebie socjalistyczną, ponieważ nie zdążyła jeszcze dostać się do władzy, lecz która z kolei, jutro już, powtórzy toż samo szalbierstwo, tęż samą zdradę. Oto prawdziwa inteligencja, wychwalają socjaliści, inteligencja pracy, socjalistyczna, proletariacka! Nieraz już inteligencja w postaci tej swojej warstwy, której udało się dostać do władzy, okazywała się najdrapieżniejszym władcą niewolników, szatańsko mądrym i najsroższym pogromcą. Niemniej jednak, jak objaśniają socjaliści, „inteligencja w ogóle nie bierze udziału” w grabieży, jest najlepszą przyjaciółką robotników.

Takim sposobem we wszystkich krajach, na całym świecie, socjaliści sadzają na karkach robotników wszystkie po kolei warstwy inteligencji.

Oto nie tak dawno jeszcze socjaliści uczyli robotników rosyjskich, iż w Rosji nie ma odpowiedniego gruntu dla silnej liberalnej partii inteligenckiej, zdolnej oszukać robotników. Kłamstwo to wygłaszali po to jedynie, by na trupach robotników mogła wytworzyć się potężna, liberalna partia kadetów. Teraz socjaliści zapewniają, iż pośród inteligencji kadeci są jedynymi oszukańcami i zdrajcami, zapewniają po to, by wyzwolić następujących po nich „trudowików”, socjalistów ludowych itd., słowem całe piszące i gadające bractwo pod rozmaitymi socjalistycznymi nazwami. Socjaliści po to tylko na świat się narodzili, aby drogą walki robotniczej zapewnić syty żywot pasożytów całej wykształconej burżuazji, wszystkim paniczykom inteligentom. Jednak im dalej się posuwa to socjalistyczne wyzwolenie wykształconej burżuazji, tym trudniejsze staje się ono. Teraz już nie tak łatwo wmówić w robotników tę pierwotną bajkę socjalistyczną, iż nazajutrz po rewolucji inteligencja wprowadzi ustrój powszechnej równości. Zresztą istnieją jeszcze wciąż tacy socjaliści (socjaliści-rewolucjoniści, maksymaliści, większość anarchistów), którzy starają się być rewolucyjnymi po dawnemu, tj. po dawnemu gorliwymi wybawcami inteligentów. Ci po staremu kłamią bez ceremonii, że inteligencja jest „przednią strażą w walce o wyzwolenie robotników”, że robotnicy nie mają lepszych towarzyszów nad „pracowników ducha”. Jednak ostrożniejsi esdecy upominają i ich, że przecież taka prymitywna gadanina przedstawia teraz poważne niebezpieczeństwo dla inteligencji; robotnicy, wyzwoliwszy swych uczonych towarzyszy, natychmiast zwracają się do nich z uporczywymi żądaniami wypełnienia ich socjalistycznych obietnic i wszczynają bunty tak niebezpieczne dla ustroju burżuazyjnego, jak wyżej wspomniane powstanie czerwcowe. Dlatego też w Rosji esdecy i w ogóle uczniowie Marksa starą piosenkę socjalistyczną śpiewają na nowy sposób i tak mianowicie, aby wyzwalając po dawnemu paniczyków-inteligentów, uchronić wszelkiego rodzaju październikowców, kadetów, trudowików itd., od wszelkiego „przykrego epilogu”, od wszelkich buntów robotniczych. „Nie należy oszukiwać robotników”, mówią „szlachetnie” ci chytrzy krętacze; przeciwnie, należy naprzód „otwarcie” uprzedzić ich, iż ma nastąpić nie socjalistyczna, a burżuazyjna rewolucja, że inteligencja, dla której robotnicy walczą na barykadach, jest inteligencją burżuazyjną, i robotnicy z góry powinni zobowiązać się nie zwracać się do niej z żądaniami socjalistycznymi. A własnej rewolucji, uczą esdecy, robotnicy dokonają później, gdy razem z inteligencją burżuazyjną zdobędą wolność polityczną, wolność przygotowania przyszłego ustroju. Socjalistycznej rewolucji robotnicy dokonają już sami i tylko oni jedni – wyzwolenie robotników winno być dziełem samych robotników.

A więc, według najnowszego programu socjalistycznego, przy organizowaniu przyszłego społeczeństwa robotnikom nie wolno polegać na inteligencji, którą aż do samego nadejścia ustroju socjalistycznego kapitaliści będą demoralizować i podkupywać dochodami burżuazyjnymi. Z tego wynika, że wiedza, będąca w rękach inteligencji, nic a nic nie pomoże i przed rozpoczęciem własnej rewolucji robotnicy sami winni przestudiować wszystkie nauki, niezbędne dla kierowania gospodarką socjalistyczną. Utopiści myśleli, że ustrój socjalistyczny. Nastąpi natychmiast; współcześni socjaliści wiedzą, że ustrój ten nastąpi nieprędko.

Niestety, ten idealny ustrój nie tylko nie nastąpi prędko – on nie nastąpi nigdy! W rzeczy samej, zastanówmy się tylko: przed zaprowadzeniem ustroju socjalistycznego, robotnicy, pozostając na tej samej płacy niewolniczej, która skazuje ich i ich dzieci na dożywotnią katorgę pracy ręcznej winni nabyć wszechstronną wiedzę, niezbędną zarówno do kierowania produkcją, jak i całym życiem społecznym – więc tę całą wiedzę, która gromadziła się w ciągu długich wieków, cały ten ogrom wszystkich nauk i wszelkich umiejętności, które znajdują się w rękach całego uczonego świata i są wykładane w najrozmaitszych zakładach naukowych, uniwersytetach, akademiach! Aby zdobyć jedną nieznaczną cząstkę tych wiadomości, jedną tylko specjalność inteligencką, dzieci burżuazji zużywają czas całego swego dzieciństwa i młodości.

Robotnicy zaś winni posiąść wszystkie te nauki drogą wyłącznie jakichś nadludzkich wysiłków, w święta, podczas wieczornych i nocnych godzin, po pracy codziennej a nadto za pomocą stowarzyszeń robotniczych, dozwolonych przez burżuazję.

Zapewniać robotników, że wiedzę zdobywaną przez inteligencję w ciągu wielu lat, specjalnie na to poświęcanych, zdobyć mogą w godzinach odpoczynku po katorżnej pracy! Zapewniać robotników, iż średnie i wyższe zakłady naukowe, pochłaniające olbrzymie sumy na wychowanie dzieci inteligentów, mogą być zastąpione… przez stowarzyszenia robotników, stworzone za zaoszczędzone przez nich grosze! Czyż można wymyśleć bezczelniejsze naigrawanie się!

Wyczekiwać, dopóki robotnicy,przez swoją nędzną płacę niewolniczą skazani na ciemnotę staną się uzdolnionymi do kierowania produkcją i życiem społecznym – znaczy to zapewnić na wieki wieków spokojny żywot pasożytniczy wszystkim grabieżcom.

Socjaliści dumni są z tego, że w przeciwieństwie do klechów umieścili królestwo niebieskie na ziemi. Chełpią się na próżno. Ziemski raj socjalistów jest równie daleki i niedostępny dla żywych ludzi, jak i wszelki raj niebiański.

.

Życie i poglądy Wacława Machajskiego

Jan Wacław Machajski: Religia socjalistyczna a walka robotnicza ( cz. 1 )

Policyjne sprawozdanie z działalności Anarchistycznej Federacji Polski z roku 1927

Inne z sekcji 

Życie i poglądy Wacława Machajskiego

. Wiera Machajska . Jan Wacław Machajski urodził się 27 grudnia 1866 w Busku w guberni kieleckiej; umarł w Moskwie 19 lutego 1926. Straciwszy wcześnie ojca, który pozostawił liczną rodzinę bez żadnego zaopatrzenia, Machajski dowiedział się we wczesnym dzieciństwie co znaczy urodzić się synem biedaków. Już od przygotowawczej klasy gimnazjum począwszy zmuszony był dawać korepetycje kolegom z tej samej […]

Postulaty Ogólnopolskiego Strajku Kobiet

. ŻĄDAMY: . 1. Pełni praw reprodukcyjnych: – utrzymania standardów opieki okołoporodowej – dostępu do nowoczesnej bezpłatnej antykoncepcji i zabiegów sterylizacji – dostępu do bezpiecznego przerywania ciąży – dofinansowania in vitro – badań prenatalnych najnowszej generacji 2. Państwa wolnego od zabobonów: – rzetelnej edukacji seksualnej – edukacji szkolnej zgodnej z wiedzą naukową – opieki medycznej, […]