Artykuły

Pierwszy wyścig o Grand Prix Monaco

Pierwszy wyścig o Grand Prix Monaco

Międzynarodowy kalendarz sportowy wzbogacił się w tym roku o pierwszorzędną  imprezę, która nie ma równej sobie pod względem oryginalności i świeżości pomysłu. Imprezę tę stanowił, rozegrany w dniu 14 kwietnia, pierwszy wyścig międzynarodowy o Grand Prix Monaco, którego trasa wiodła całkowicie przez ulice miasta.

Na luksus sparaliżowania normalnego ruchu ulicznego przez zamkniecie na czas dłuższy głównych arterii, pozwolić sobie można w Monaco bez wielkich skrupułów, gdyż w mieście tem, jak również w pobliskiem Monte Carlo, normalny ruch wielkomiejski prawie wcale nie istnieje. Toteż Automobilklub Monaco bez żadnych trudności mógł wprowadzić w życie swój oryginalny pomysł. Do organizacji imprezy przystąpiono z dużą znajomością rzeczy i nie szczędząc pieniędzy, tak, iż pod względem organizacyjnym wyścig przeszedł wszystko, co dotychczas w tej dziedzinie pokazano.

Wszystkie ulice, przez które biegła trasa, wylane zostały na nowo specjalnym elastycznym asfaltem, nieroztapiającym się na słońcu i nieśliskim podczas deszczu. Na wszystkich zakrętach ułożono kilka tysięcy worków z piaskiem, aby uchronić od rozbicia o mury wyrzucane przez siłę odśrodkową samochody. Ponieważ trasa wyścigu biegła przez znany tunel pod „Tir aux Pigeons” przeto zainstalowano w nim specjalne silne oświetlenie. W kilku punktach wybudowano potężne trybuny, mogące pomieścić kilkadziesiąt tysięcy widzów, oraz ustawiono głośniki i tablice do wywieszania rezultatów. Rolę takiej tablicy wziął na siebie również przebywający w porcie w Monaco statek Nimfa”, na którym wywieszono olbrzymie, widoczne z daleka cyfry prowadzących bieg samochodów.

Trasa wyścigu, pełna wzniesień, spadków i zakrętów, wymagała od samochodów przede wszystkim doskonałych hamulców i dużej zwrotności, od kierowców zaś ogromnego opanowania maszyny. Długość toru wynosiła 3180 metrów ( obecnie 3340 m – przyp. Red. ), tak, ze przepisane 100 okrążeń dawało jako ogólny dystans wyścigu 318 km. Start i meta znajdowały się na bulwarze Alberta I-go.

Wyścig wzbudził ogromne zainteresowanie na całym świecie i przyciągnął do Monaco z górą 50 000 widzów, co jest cyfrą rekordową, jakiej nie uzyskała nigdy żadna urządzona tam impreza sportowa czy widowiskowa. Publiczność zapełniła szczelnie trybuny, a poza tym wszystkie okna, balkony i tarasy czerniły się od głów ludzkich. Ponieważ Monaco i Monte Carlo zbudowane są amfiteatralnie na urwistych skałach, przeto niemal z każdego miejsca można było śledzić swobodnie za przebiegiem zawodów.

Organizatorzy wyścigu zapowiedzieli z góry, że do biegu dopuszczonych będzie najwyżej 15 samochodów, gdyż ze względu na krótkość toru i jego ostre wiraże zbytnie stłoczenie maszyn mogłoby spowodować wypadek. Otóż liczba zgłoszeń objęła 20 nazwisk, reprezentujących elitę kierowców europejskich, z których do startu zgłosiło się 16, tak iż bez żadnych eliminacji, wszyscy zostali dopuszczeni do udziału w zawodach.

Pomiędzy kierowcami, którzy nie stawili się na starcie znajdował się jedyny zawodnik polski, Jan Bychawski. Zamierzał on uczestniczyć w wyścigu na samochodzie Bugatii, jednakże w drodze z Paryża do Monaco zdarzył mu się wypadek, w którym odniósł tak ciężkie obrażenia, że musiał zostać przewieziony do szpitala.

Do wyścigu dopuszczone zostały wszystkie samochody, bez żadnych ograniczeń co do litrażu. Jedynie zastrzeżone było używanie do napędu samochodów albo czystej benzyny, albo mieszaniny benzyny i benzolu, z wykluczeniem wszelkich środków antydetonacyjnych. (…)

Po zamknięciu toru przez księcia Piotra de Monaco na samochodzie Voisin wozy zostały wypuszczone ze startu. Po kilku minutach z tunelu pod „Tir aux Pigeons” wynurzać się poczęli zawodnicy, powracający z pierwszego okrążenia. Na czele przeszła zielona maszyna angielskiego zawodnika Williamsa, za którym w dość dalekiej odległości idą: de Sterlich, Etancelin, Philippe, Caracciola, Bouriano, etc.

Od razu w połowie pierwszego okrążenia doskonały algierczyk Lehoux rozbił swój wóz na wirażu.

Wiliams prowadzi bieg nieprzerwanie, co wzbudza ogólny podziw, gdyż kierowca ten dostał swój wóz z fabryki dopiero w przeddzień zawodów i nie odbył należytego treningu. Powoli jednak zbliża się do niego znakomity mistrz niemiecki Rudolf Caracciola na wielkim wozie Mercedes Benz, który wyszedł na drugie miejsce, robiąc niektóre okrążenia z szybkością 82 km/h. Po dwudziestu okrążeniach na pierwszym miejscu jest Williams w czasie 23 min 42 s. , a Caracciola jedzie za nim z różnicą zaledwie 10 s.. Na trzecim miejscu z różnicą jednej minuty znajduje się Bouriano. Wycofuja się de Sterlich i Zehender.

Na trzydziestym okrążeniu Caraccila mija Williamsa, jednak już po sześciu okrążeniach Anglik odzyskuje stracone miejsce. Wszystko trwa bez zmiany do 50 okrążenia, na którym obaj czołowi zawodnicy zatrzymują się dla nabrania benzyny. Korzysta z tego Bouriano i wychodzi na pierwsze miejsce. Lecz już wkrótce Williams rzuca się znowu w wir walki, odzyskując czołową pozycję.

Caracciola stracił na punkcie zaopatrzenia bardzo dużo czasu. Jego ciężki wóz zjadł nie tylko dużo benzyny i oleju, ale także nie oszczędził pneumatyków i hamulców. Niemiecki zawodnik zmuszony był skutkiem tego do wymiany obu kół tylnych i podciągnięcia hamulców, co go kosztowało z górą pięć cennych minut. W drugiej połowie biegu kolejność na czołowych miejscach jest więc następująca: Williams, Bouriano,, Philippe, Caracciola.

Kolejność ta trwa, aż do końca wyścigu, z tym tylko, że Caracciola wyszedł na siedemdziesiątym okrążeniu na trzecie miejsce. Ponieważ wycofali się jeszcze: Dauvergne, Sandri, de Rovin i Perrot, przeto do celu doszło osiem maszyn w następującej kolejności:

  1. Wiliams ( Bugatii 2300 ccm ); czas 3 godziny 56 minut i 11 sekund; średnia prędkość 80, 790 km/h.
  2. Buriano ( Bugatii 2300 ccm ) – czas: 3 : 57 : 28,8.
  3. Caracciola ( Mercedez Benz 7000 ccm ) – czas: 3 : 58 : 33,6.
  4. Philippe ( Bugatii 2000 ccm ) – czas: 4 : 01 : 44,4.
  5. Dreyfus ( Bugatii 1500 ccm ) – czas: 4 : 10 : 49.
  6. Etancelin ( Bugatii 2000 ccm ) – czas: 4 : 13 : 55,4.
  7. Lepori ( Bugatii 2300 ccm ) – czas: 8 okrążeń straty do Williamsa.
  8. Dore ( La Licorne 1500 ccm ) – 11 okrążeń straty. Do Williamsa.

 

Pierwszy wyścig o Grand Prix Monaco zakończył się więc świetnym sukcesem marki Bugatii. Jedynym poważnym konkurentem dla tych znakomitych wozów był olbrzymi siedmiolitrowy Mercedes Benz. Natomiast włoskie samochody Maserati i Alfa Romeo, które były znacznie powolniejsze, nie zostały zupełnie dopuszczone do głosu i, co gorsza, wcale nawet biegu nie ukończyły.

Wobec wspaniałych, przechodzących najśmielsze oczekiwania, rezultatów sportowych imprezy, Automobilclub Monaco zamierza organizować ją co roku. Będzie to niewątpliwie jeden z najbardziej interesujących wyścigów każdego sezonu.

Mak.

„Auto „nr 5 / 1929 r.

.

Dzika i zboczona gra angielskich wyrostków

Inne z sekcji 

Z kroniki pan…i G. nr 63 Pigułka „po”

. Małgorzata Garbacz . Słodko-gorzka. Do przełknięcia po wyborach samorządowych. Wszystkie frakcje uznały, że wygrały. Przynajmniej w tej kwestii była zgoda. Pewien yutuber mówi – było legitnie, czyli słusznie. Okazało się, że w 11 (lub 12) województwach będzie rządziła Koalicja Obywatelska sama lub z innymi, a w pozostałych pięciu – PIS. Dla porządku odnotujmy: frekwencja […]

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Więzień twierdzy Landsberg

Budynek więzienia w Landsbergu . Grzegorz Wojciechowski . 11 listopada 1923 roku w pewnym  domu położonym w Uffing, w pobliżu Staffwlsee, na południe od Monachium  należącym do Ernsta Hanfstaengla i jego małżonki został zatrzymany przez policję pewien mężczyzna, ubrany według jednej wersji  w białą koszulę nocną, według zaś innej w piżamę, do której miał przypięte […]