Artykuły

Obłęd neoliberalnej narracji

.

Radosław S. Czarnecki

.

Kulis to tragarz w południowej i wschodniej Azji, noszący zarówno ładunki, jak i ludzi w lektykach. Członek najniższej kasty w Indiach.

.

Gdyby kokon jedwabnika tkał tylko po

 to, by spędzić całe życie jako robak,

byłby prawdziwym kulisem.

Bertold  BRECHT

.

Mainstream przerażony, że po raz pierwszy od wielu lat (by nie rzec – dekad) w polskim parlamencie wybrzmiewają lewicowe głosy o prawach pracowniczych, o godności pracowników najemnych, sprawiedliwości społecznej ale bez nacjonalistyczno-szowinistycznego, religijnego entourage (jak ma to w przypadku Prawa i Sprawiedliwości). Prominentni przedstawiciele medialnego mainstreamu, którzy nadawali ton do tej pory polskiemu życiu publicznemu komentując i objaśniając dzisiejszy świat  są przerażeni wydając głosy obawy o los kraju. Nie widzą jak przez lata tzw. transformacji ustrojowej ich ukochana doktryna ekonomiczno-polityczna, stawiająca stygmaty i stemple na całość życia publicznego, dehumanizowała, odczłowieczała polską rzeczywistość. Bo przecież życie wg nich polega tylko na tym aby pracować, jak najwięcej, gdyż praca i zatrudnienie u bossa, na jego warunkach (czyli dobrodzieja pracodawcy) jest esencją bytu ludzkiego. Im więcej pracujesz tym masz się  lepiej, twoja dola jest pogodniejsza, masz ich zdaniem lepsze poczucie jakości życia. No i pracujesz na rzecz „lepszości” tego jedynego świata.

Tak jak mówi cytowany tu Bertold Brecht (obsobaczony i odsądzony u nas od czci i wiary jako „komunistyczny twórca” i bałwochwalca takich diabłów jak różne Marksy, Engelsy, Trockie, Lukacse) kulis ma być do końca życia kulisem, a jedwabnik (vel tkacz) – jedwabnikiem pozostającym w kokonie bańki i niszy tkanych przez siebie w mozole i pocie nitek. Stygmat urodzenia i pochodzenia mimo, iż mamy XXI wiek ze swoim szałem wolności, w ich narracji i sposobie myślenia po raz kolejny ulega materializacji. Ekskluzywizm mimo zaklęć tego środowiska o szansach i wędkach ma się w tym towarzystwie całkiem dobrze. Tym razem ubrany jest w szaty kultu tzw. pracodawców, religii i dogmatów neoliberalnych, czołobitności i uległości  procesom – według tego środowiska nieuchronnym – zwanych zakupizmem: pracujesz więcej, masz więcej „kasy” i możesz sobie na więcej pozwolić, nawet na wczasy w Chorwacji czy zdeptanej przez banksterów i lokalnych oligarchów Grecji. Pracuj i kupuj, kupuj i pracuj. Konsumuj, żryj, ciesz się nową szansą na topowe trampki czy sukienkę, medykament który od razu cię wyleczy (jak przekonuje reklama). I poczujesz się świetnie. Nie myśl, poddaj się emocjom zakupów i posiadania. Reklamy was wszystkich poprowadzą ku świetlanej przyszłości.

Wymiar zacytowanej sentencji Brechta jest cokolwiek podobny do znaczenia i funkcjonowania terminu wydawałoby się dawno zapomnianego i porzuconego z wielu względów (przede wszystkim – cywilizacyjno-kulturowych): niewolnictwo i to wszystko co z nim się wiązało. Ono jest – jak m.in. twierdził znany amerykański abolicjonista Frederick Douglass – w głowach (oprócz administracyjno-jurydycznego wymiaru).  To mentalność i świadomość podporządkowania elitom. Tym lepiej wiedzącym wszystko „jajogłowym”.          

Dobrowolne zniewolenie (wg Etienne de La Boetie) to zmuszenie ludzi do ładu trwającego 24 godz. na dobę i 7 dni w tygodniu: praca, jedzenie, wydalanie, sen. Czasem sex. I znów od początku. Tu mamy do czynienia z wmówionym przez reklamę i media takim właśnie „zniewoleniem”. Bauman mówi o „panowaniu nad biegiem czasu” i zjawiskiem wykluczenia pewnych ludzi z zaprowadzanego ładu. Czasu i myślenia, a nawet nawyków. Wykluczenia z aktywności w jasno określonych działaniach – ekskluzywizm, salonowość, elitarność, pańskość. Coś na kształt stosunków społecznych rodem z I RP: Pan i Cham.

I ten kościół neoliberalnego sznytu: z dogmatami, sztywnym rozumieniem świata, z objawionymi kapłanami i egzegetami jedynie prawdziwej jego interpretacji. Choć neoliberalne miazmaty kruszą się na naszych oczach na całym świecie nadwiślański mainstream jest niczym francuski król Ludwik XVI zapisujący w swoim dzienniku pod datą 17.07.1789 jedne słowo: „Rien” (= nic). Tego jednak dnia tłum sankiulotów wylał się na ulice gdzie do tej pory nie bywał. Wszedł na „paryskie salony” przełamując barierę arystokratycznego ekskluzywizmu i wszystkich „szlachetnie urodzonych”. Kolejnym etapem tego procesu będzie – symbolicznym, a polski mainstream tak lubi przecież pompatyczne symbole – zdobycie Bastylii i obezwładnienie strażników. Lud nie chciał jeść ciasteczek – jak sugerowała mu Maria Antonina żona wspomnianego Ludwika – zamiast chleba.  

Przypomnieć im wszystkim – i im podobnie myślącym, na lewicy także – warto pewną przykrą prawdę: nie chcieliście uznać i zdiagnozować fenomenu Leppera, zastanowić się racjonalnie i bez uprzedzeń klasowo-salonowych nad jego wystąpieniem i popularnością jako ostrzeżeniem, iż wzbiera wicher pogardzanych i wykluczonych. Tych polskich sankiulotów. Gardziliście nim i jego ruchem będącym autentycznym i zdrowym protestem ludowym wynikającym po części (może nawet nie uświadomionym) z buntu przeciwko byciu całe życie „tkającym kokon jedwabnikiem”. Człowiekiem-maszyną w świecie tak przez was drogie demo-liby, mainstreamie, chwalonym. To wasza wyniosłość, ekskluzywizm, paternalizm – jak również bezkrytyczna admiracja symboli etosowo-styropianowych – spowodowały, że macie dziś u władzy Kaczyńskiego, Ziobrę, Sasina, Terleckiego, Suskiego, a za nimi przebierających nogami do władzy Winnickich, Braunów i Bosaków oraz całą korwinistyczną sforę „ufoludków” o mentalności wyjętej z manchesterskiego kapitalizmu I połowy XIX wieku. Takich nadwiślańskich Bolsonarów, Pinochetów i Mussolinich.

Nic nie rozumiecie. Nic się nie uczycie. Nawet nie rozumiecie czym liberalizm się różni od neoliberalizmu. Więc na pohybel wam i waszej formacji. Tylko Polski i jej obywateli szkoda.

 .

Czy taka demokracja warta jest żywota?

Sykofantia i makkartyzm wiecznie żywe

Hejt, drzewa i komuniści

Śmierć „polskiego” Rwandyjczyka

Faszyzm w Polsce i jego pochwała

 

ATAK NA KAPITOL JAKO SYMPTOM CHOROBY

Inne z sekcji 

Wspomnienia Pałacykowiczów; Pałac i Jazz

. Niedawno pożegnaliśmy naszego kolegę red. Czarka Żyromskiego, był on prawdziwym żywym archiwum wrocławskiej prasy. Z wielkim pietyzmem gromadził wiele wartościowych materiałów o dziejach wrocławskiej kultury, a także o Kresach Wschodnich z których pochodził. Dzięki uprzejmości prezesa Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczpospolitej Polskiej Oddziału Dolny Śląsk red. Ryszarda Mulka, prezentujemy zebrane przez Czarka wspomnienia działaczy studenckich związanych […]

Tylko TAK znaczy TAK – Podpisz petycję w sprawie nowej definicji gwałtu

. Wujek zgwałcił 14-letnią dziewczynkę. Sąd oczyścił go z zarzutu gwałtu, bo… nie krzyczała. Na takie wyroki pozwala polskie prawo, bo zawiera definicję gwałtu sprzed II wojny światowej. Do Sejmu trafił projekt zmiany prawa, ale może napotkać opór konserwatywnych posłów oraz prezydenta. Dlatego zażądajmy głośno, by państwo przestało chronić gwałcicieli! Podpisz apel, a my dostarczymy […]