Artykuły

O mediach i polityce historycznej

.

.

Z Maciejem Wiśniowskim redaktorem naczelnym portalu strajk.eu rozmawia Piotr Lewandowski.

.

Dlaczego w Polsce po 1989, szeroko pojęta lewica uciekała przed dyskusją na temat historii najnowszej? Dlaczego pozwoliła na wymazanie PRL z kart historii? Dlaczego nie broniła reform rolnych, oświatowych czy odbudowy kraju z powojennych zgliszczy? Czy naprawdę niczego nie osiągnęliśmy jako społeczeństwo w tamtych czasach?

By odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zdać sobie sprawę z tego, że pod koniec istnienia PRL lewicy jako takiej, z jej ideologią, naukowym oparciu na marksizmie, klasowej ocenie społecznej itp., po prostu nie było. Było to rezultatem propagandowego zwycięstwa Zachodu nad obozem państw socjalistycznych. Można dyskutować, od kiedy rozpoczęło się „rozbrajanie” ideowe lewicy, państw socjalistycznych, (p. prace Dżilasa, Trockiego), ale to w tej chwili nie jest istotne. Istotą jest fakt, że nominalna lewica, a raczej jej kierownicze kręgi były po pierwsze gotowe oddać władzę bez żadnej walki, po drugie jej moralna zgnilizna poszła tak daleko, że jedyną kwestią, która ją zaprzątała, była kwestia, co oni będą z tego mieli. Stąd wzięło się powszechne uwłaszczenie części dawnej nomenklatury na własności państwowej d. PRL. Zatem lewica, która weszła w lata transformacji, była gotowa do tego, by wziąć udział w grze rynkowej i warunkach jakie narzucił neoliberalny kapitalizm. W tym celu musieli odciąć się, również mentalnie, od swojej przeszłości. Stąd brak obrony PRL, brak autorefleksji o tym, skąd się wzięli oni sami, lewica. Obiektywne badania PRL, jej braków i osiągnięć wciąż czekają na swojego badacza. Na razie jedno jest pewne – nie można zgadzać się na narrację, że PRL to była katastrofa społeczna i gospodarcza. Nie była.

Jak Pan myśli, dlaczego będąc dwukrotnie u władzy, mając własnego „lewicowego” prezydenta, lewica nie podjęła skutecznej próby wzmocnienia istniejących, kojarzonych z lewicą mediów?

To pytanie łączy się z poprzednim. Brak starań o własne media związany jest i był, z przekonaniem, że muszą zasłużyć na akceptację nowej elity rządzącej. Nawet jeśli się z nimi porozumieli co do ceny, za jaką zrezygnowali z obrony PRL, to już wzięcie udziału w grze politycznej w kapitalistycznej Polsce wymagało przyjęcia reguł (co chętnie czynili), ale też prostego zaakceptowania ich jako pełnoprawnych graczy. A to nie następowało. Zawsze czuli się „gorsi” w czym zresztą neoliberałowie ich na każdym kroku utwierdzali (pamiętny artykuł GW „Lewicy wolno mniej”). Zatem tworzenie i wspieranie własnych mediów mogło być uznane przez neoliberałów za złamanie reguł gry. Zatem lewica kontentowała się brylowaniem w mediach liberalnych, zaś brak wsparcia mediów lewicowych brał się też stąd, że obawiali się nowych, świeżych nurtów lewicowych w Polsce i płynącej stamtąd zasłużonej krytyki z pozycji lewicowych.

Jaki wpływ, na obecny kształt polskiej polityki historycznej, ma powstały w 1999 roku Instytut Pamięci Narodowej?

IPN jest skandalem i hańbą elit III RP. Od początku wiedziano, że nie będzie służyć badaniom historycznym lecz służyć walce politycznej. Teoretycznie z pozostałościami po PRL, a w istocie walką o władzę między elitami III RP. Powinien zostać jak najszybciej rozwiązany, a pracujący w nim historycy, którzy biorą udział w politycznych nagonkach i haniebnych akcjach, osądzeni, a na pewno pozbawieni możliwości pracy w instytucjach państwowych.

Skąd wypływa słabość lewicowych mediów w internecie? Poza portalem Strajk.eu, którego jest Pan redaktorem naczelnym, oraz niszową stroną Lewica.pl, myśl lewicowa w „polskiej” sieci, praktycznie nie istnieje. Z czego, Pana zdaniem, to wynika?

Nie istnieje, bo jesteśmy słabiutcy intelektualnie. Mamy, owszem wśród nas rozumnych ludzi, z różnych pokoleń zresztą. Pochlebiam sobie, że dużą część z nich udało mi się zgromadzić w redakcji Portalu Strajk, a ich intelektualne przygotowanie i wysoki poziom widać na łamach, choć oczywiście nie uniknęliśmy błędów i słabości. Ale nas jest tylko garstka. Reszta jest porozrzucana w różnych miejscach, środowiskach, część z nich jest zgorzkniała i wypalona, część uciekła w cynizm i bierność. Pozostali, choć oczytani w lewicowej literaturze, grzęzną w jakichś kompletnie oderwanych od rzeczywistości sporach, bełkotliwych dyskusjach, które niczego nie zmieniają no i koncentrują się na szukaniu wroga w swoich szeregach. Tkwią mentalnie w jakimś świecie równoległym, kompletnie bez znaczenia dla współczesnego świata i Polski. Nie potrafią się ani zorganizować, ani wyjść na ulice, ani nawet pomóc ludziom będącym w potrzebie. W ten sposób do nikogo nigdy nie trafimy. Są jakieś światełka w tunelu, są lewicowe media, które walczą, są struktury takie jak Społeczne Forum wymiany Myśli, stowarzyszenie Historia Czerwona, niektóre koła PPS. Coś się dzieje. Za mało. Nie mamy czasu i przede wszystkim pieniędzy. To też zresztą dobrze charakteryzuje stan umysłów młodych ludzi, którzy uważają się za lewicę. Oni uważają, że lewicowość oznacza, że ludzie w mediach lewicowych mają pracować za darmo. Wszystkie nasze prośby o wsparcie naszego portalu pozostają bez echa.

No właśnie, wspomniał Pan o Historii Czerwonej. Na ile jest to ważna inicjatywa i czy ma szansę na przebicie się do szerszej publiki? Wspomniał Pan również o serii filmów, w których bardzo ciekawe rozmowy na tematy historyczne, prowadzi z Piotrem Ciszewskim, redaktorka Małgorzata Kulbaczewska. Istnieje szansa na rozszerzenie tego, bardzo cennego z punku widzenia lewicy, projektu?

Istnieje, ale jego formuła w dotychczasowym kształcie się wyczerpała. Nie można już tylko ograniczać się do gadających głów, musimy to ubarwić, wtłoczyć więcej treści, napisać scenariusze. To potrwa, ale będziemy kontynuować ten ciekawy cykl, który uzupełnia to, o czym milczy oficjalna historia – o walce lewicy o prawa pracy i prawa człowieka, niepodległość, wyzwolenie klasowe.

Portal Strajk.eu, od początku włączył się w budowę lewicowego think tanku jakim jest Społeczne Forum Wymiany Myśli. Forum wielokrotnie podejmowało tematy historyczne, promując chociażby książki tygodnika „Przegląd”, jak również organizując spotkania promocyjne z autorami. Dlaczego takich inicjatyw jak SFWM, jest tak mało, aby nie powiedzieć, że nie ma ich prawie wcale?

Z tych samych powodów – ciekawi ludzie robią ciekawe projekty, ale na coś większego, a jestem pewien, że mogliby zrobić znakomite rzeczy na szeroką skalę, brak pieniędzy. Szkoda.

Wspomnieliśmy wcześniej o tygodniku „Przegląd” i jego publikacjach. Tygodnik, jako jedyny wydaje książki, w których broni dorobku PRL. Jak cenna, z punktu widzenia pamięci historycznej, jest ta inicjatywa? Można ją w jakiś sposób rozszerzyć, spopularyzować itp?

Nie siedzę w księgowości „Przeglądu” i nie wiem, na ile starczy im funduszy, by wydawać ich, pasjonujące i bardzo potrzebne pozycje. Ale życzę im jak najlepiej, bo i skład autorów i pomysły mają znakomite. Trzeba jak najszerzej wspierać ich inicjatywy, organizować spotkania z autorami, dyskusje wokół opublikowanych pozycji, mówiąc krótko łączyć siły.

Na koniec, jaka jest według Pana, recepta na zmianę obecnego stanu rzeczy? Jaka jest szansa, aby to nie „kult” żołnierzy wyklętych dominował w polskiej przestrzeni lecz, aby to zdobywcy Berlina, byli np. patronami ulic? Jak z prawdziwymi faktami przebić się do świadomości społecznej? Co my, szeroko pojęta lewica, powinniśmy w tym temacie zrobić?

Trzeba najpierw zmienić narracje opisu rzeczywistości, przestać operować pojęciami narzuconymi przez prawicę, mamy swój aparat pojęciowy. Dzięki temu przestaniemy walczyć na polu wyznaczonym przez prawicę. Ale nie ograniczajmy się tylko do odpowiedzi, jak rozmawiać, bo to nic nie da. Potem, jak sądzę, przyjdzie pora na radykalizację języka w dyskusjach. Potem na radykalizację działań i przejście do ofensywy. Potem trzeba odebrać władzę prawicy.

Dziękuję za rozmowę.

.

Maciej Wiśniowski – doktor nauk politycznych, redaktor naczelny portalu Strajk.eu, człowiek wielu profesji.

.

„Nasze Argumenty” nr 1 ( 3 ) 2020 r.

Inne z sekcji 

Wybory 2024: Dolnośląska dogrywka

. Grzegorz Wojciechowski .   Już w niedzielę 21 kwietnia zostaną wybrani prezydenci i burmistrzowie wielu miast oraz wójtowie gmin. W ten sposób zakończy się kolejny etap maratonu wyborczego; ostatni – wybory do Parlamentu Europejskiego odbędzie się już za siedem tygodni. We Wrocławiu wina Tuska. Tak. Platforma Obywatelska w wyborach do Rady Miasta uzyskała 42,13 […]

Bohater getta – kawaler Virtuti Militari

. Lucjan Blit . „Wódz Naczelny nadał 18 lutego 1944 roku pośmiertnie srebrny Krzyż Virtuti Militari inż. Michałowi Klepfiszowi z Warszawy”. Ten krzyż nie zawiśnie na jego grobie. Grób ten pozostanie nieznany, jak prawie wszystkie groby żołnierzy wielkiej Armii Podziemnej w Kraju. Dziwnie, jak sława szła za młodym Michałem. A on sam był zaprzeczeniem wszelkiej za nią pogoni. […]