Felietony

Listek figowy i genitalia demokracji. Komu bije dzwon?

Grzegorz Wojciechowski

     Jest takie mądre przysłowie: Abyś żył w ciekawych czasach, za sprawą rządzących nami z woli 18 % wyborców, właśnie takich czasów przyszło nam doczekać.

   Ostatnie „reformy” dokonywane przez partię należącą do pana Prezesa Jarosława Kaczyńskiego, napawają wielu ludzi przerażeniem i troską.

  Jest dla mnie rzeczą oczywistą, że reformy w naszym wymiarze sprawiedliwości są konieczne, a stan jaki istniał, był hamulcem demokracji. Wielu mądrych ludzi zarówno w Polsce jak i poza naszym krajem krytykowało istniejący stan rzeczy. Tak bardzo częste niezrozumiałe wyroki i wręcz debilne uzasadnienia do nich wzbudzały przerażenie i sprzeciw wielu ludzi. Bardzo często funkcjonariusze wymiaru sprawiedliwości rozumieli, że ich immunitet, to również prawo do tego, aby zachowywać się w sposób nieodpowiedzialny. Powszechnie narzekaliśmy i dalej narzekamy na przewlekłe postępowania, które niekiedy w prostych sprawach ciągną się latami.

    Czy w takim razie zmiany, które chce wprowadzić Prawo i Sprawiedliwość idą rzeczywiście w kierunku naprawy sądownictwa. Absolutnie nie. Gdyby chciano to zrobić naprawdę, już dawno by to uczyniono, i nie wywoływało by to fali sprzeciwu społecznego.

    Prosty przykład to sprawa przewlekłości postępowania sądowego, normuje ją ustawa z 17 czerwca 2004 roku  „O skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym lub nadzorowanym przez prokuratora i postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki  ( Dz. U. 2004 Nr 179 poz. 1843).  Według tej ustawy skargę na przewlekłość można jedynie składać w czasie trwania postępowania, później, po jego zakończeniu już nie. Kto więc złoży skargę na sędziego, który ewidentnie prowadzi sprawę w sposób opieszały? Przecież może mu się narazić, co w konsekwencji może mieć wpływ na wyrok. Obawy takie są realne. Trwa więc fikcja, sprawy ciągną się latami, a oficjalnych skarg jest mało, co wskazywałoby na to, ze problem jest marginalny. Jeśli PiS rzeczywiście, chciałby zmienić tę chorą sytuację, to powinien wprowadzić zapis do ustawy, że skargę na przewlekłość postępowania składa się w czasie jego trwania i 6 miesięcy po uprawomocnieniu się wyroku. Ręczę, że wówczas sądy byłyby zasypywane skargami, i trzeba by rzeczywiście zacząć coś z tym robić. Argumentacja pana Ziobry jest w tej sprawie kuriozalna, twierdzi on bowiem, że jeśli on będzie miał wpływ na powoływanie sędziów, to sprawy będą się toczyły szybciej. Przypuszczam, że jego kandydaci będą przechodzili testy; np. bieg na 60, 100 czy też 200 metrów, i ich wynik będzie decydował o powołaniach.

   Na tym prostym, ale ważnym przykładzie widać, że „reformy” PiS wcale nie zmierzają do poprawy sytuacji w sądownictwie, one w rzeczywistości ograniczają się do uzyskania wpływu na władzę sadowniczą, po to, aby ją uzależnić od rządzącej partii.

    Od samego początku, od roku 2015, widzimy, że celem tej partii i jej „reform” jest podporządkowania sobie coraz większej przestrzeni naszego życia, uzależnienie nas od poglądów i światopoglądu wąskiej grupy politycznej.

   Większość z nas zwykłych obywateli kompletnie nie jest świadoma, do czego mogą doprowadzić te zmiany i jaki wpływ mogą mieć na życie każdego z nas. Bardzo często występujemy w sądach w sprawach przeciwko państwu np. przeciw Z U S, Urzędom Skarbowym i różnym innym państwowym instytucjom, w tym bardzo często kontrolnym. Przy „upaństwowieniu” sadów, nasza pozycja stanie się wyjątkowo słaba. Nikt nie może być bowiem sędzią we własnej sprawie, a przecież wówczas będzie. Jak wielu z nas dobrze zna problem bezzasadnego aresztowania, zatrzymania, zniszczenie firmy przez organy państwowe. Czy będą w takich sprawach jeszcze wyroki uniewinniające? Jestem przekonany, że będzie ich zapewne mało. Państwo będzie przecież nieomylne, a co w sprawach z Urzędami Skarbowymi? Czy ktoś przy zdrowych zmysłach jest w stanie uwierzyć w to, że państwo samo się ukarze? Albo zwróci bezprawnie naliczony domiar? Nonsens.

    To nie sędziom i nie sądom dzisiaj bije dzwon. Bije on każdemu z nas. Wcześniej, czy nieco później, ale każdy może doświadczyć to na własnej skórze.

    Kiedy minie już ta sądowa awantura, a PiS odejdzie od władzy, to najbardziej się obawiam tego, że w naszym politycznie dwubiegunowym świecie, uzna się, że wszystko było bardzo dobrze i nic nie należy reformować, to będzie porażka nas zwykłych obywateli.

    Partia, która chce rządzić wszystkimi dziedzinami naszego życia społecznego musi jednak sobie zdawać sprawę, że będzie ponosiła konsekwencje wszystkich błędów, często własnej niekompetencji i nieudolności, będzie w opinii społecznej odpowiedzialna za wszystko; za to że teściowa zrzędzi, za to, że mąż przyszedł pijany, za to, że żonę boli głowa, a Jasiu zbiera same pały w zreformowanej prze PiS szkole.

    Musi to doprowadzić do sytuacji, gdzie będzie wzrastać niezadowolenie ludzi skrzywdzonych, lub takich, którzy uważają się za skrzywdzonych, lub takich, którzy chcą rozładować swoją frustrację – za wszystko będzie odpowiedzialne Prawo i Sprawiedliwość. Właśnie dlatego partia ta chce stać się nieusuwalną, zmienia zwykłymi ustawami postanowienia Konstytucji, ordynację wyborczą i wiele zasad, które były podporą systemu demokratycznego i są niejako naturalnym regulatorem demokracji, w taki sposób, aby zapewnić sobie trwanie przy władzy.

    Wśród rządzących nami mało kto jest wstanie pokusić się o jakąś refleksję nad własną przyszłością. Każda władza wcześniej czy później się kończy, odchodzi w kierunku politycznego niebytu. Każda władza, wcześniej czy później się demoralizuje, ta która jest niekontrolowana przez społeczeństwo, degeneruje się dużo szybciej i skuteczniej, zaczyna się wewnętrznie moralnie rozkładać, takie są mechanizmy jej sprawowania, odkąd znamy dzieje ludzkości. To samo czeka Prawo i Sprawiedliwość, ponieważ jest to proces obiektywny, nie jest zależny od woli Pana Prezesa i jego pretorian

    Pozostanie wówczas pytanie o odpowiedzialność za łamanie Konstytucji i prawa.

    Można by więc rzec, że nie tylko nam społeczeństwu bije dzwon, ale bije on również  Prawi i Sprawiedliwości, dobrze by było, aby przynajmniej część działaczy tej partii to rozumiała.

.

Listek figowy i genitalia demokracji: Kto zainstalował nam PiS?

Listek figowy i genitalia demokracji. Kacze jajo Kaczyńskiego

Listek figowy i genitalia demokracji. Rzeczpospolita Biurokratyczna

Listek figowy i genitalia demokracji. Change money

Listek figowy i genitalia demokracji. Komu bije dzwon?

Listek figowy i genitalia demokracji: Co dalej z PiSem?

Inne z sekcji 

Z kroniki pan…I.G nr 61 „Komisyjnie”

.   Przed komisjami świadków tłok. I natłok wykrętów. Michała Dworczyka „dopadła” epidemia niepamięci. Artura Sobonia – natręctwo swobodnej wypowiedzi, a Piotra Wawrzyka – odmowa zeznań. Posłowie PIS-u głosowali za tymi ciałami Sejmu, przecież! Myśleli, że ciała będą bezwolne? Nie pamiętają, co sami narobili, ale – co robiła ówczesna opozycja – bardzo dokładnie. Czy tylko […]

Walki współczesnych gladiatorów

. Radosław S. Czarnecki   Dzisiaj zarabianie pieniędzy jest bardzo proste. Ale zarabianie pieniędzy, będąc odpowiedzialnym wobec społeczeństwa i próbując ulepszać świat, jest bardzo trudne. Jack Ma (założyciel Alibaba Group) . Jak podają beznamiętnie media, poważnych obrażeń na ringu powstałych w wyniku których wylądował w stanie ciężkim w szpitalu, doznał Artur Walczak vel „Waluś”. 22.10,.2021 […]